leczenie paliatywne kotki
leczenie paliatywne kotki
Our users created 1 234 047 fundraisers and raised 1 372 422 694 zł
What will you fundraise for today?
Description
11.05. Konieczne było ponowne otwarcie powłok brzusznych, wyczyszczenie i założenie drenu. Jestem dobrej myśli.
O7.05. - Po operacji zbiera się płyn albo krew w jamie brzusznej. Jutro kolejna wizyta.
Kochani, ja nie zbieram na własne potrzeby.
Zbieram, aby ulżyć kotce w cierpieniu, żeby mogła jeszcze sobie trochę pożyć bez bólu i w komforcie. Komfort ma zapewniony. Żeby nie było bólu....... Musi być opieka weterynaryjna.
17.04. Frania była operowana. Wycięto paskudny guz i dwa mniejsze. Wycięto węzeł chłonny. Założono dren i kołnierz. I to była masakra. Frania bardzo źle to znosiła. Karmiona na siłę, na siłę leki. Był problem z wyproznianiem. W piątek zdjęto sączek i kołnierz. Zastąpiono kubraczkiem. Powoli robi się ok. Frania już samodzielnie je i normalnie korzysta z kuwety. Najgorsze za nami.
2 maja ściągamy szwy.
I później już tylko leki.
BARDZO DZIĘKUJĘ WSZYSTKIM OSOBOM, KTÓRE POMAGAJĄ. WSPIERAJĄ ZRZUTKĘ, UDOSTĘPNIAJĄ. BEZ WASZEJ POMOCY NIC NIE BYŁABYM W STANIE ZROBIĆ. BARDZO DZIĘKUJĘ!!!!!
11.04. - na dzisiejszej wizycie weterynaryjnej stwierdzono, że Frania pięknie zareagowała na leki i "smarowidła". Węzeł chłonny jest całkowicie wolny od opuchlizny. Zmniejszyła się też opuchlizna wokół guza. I to są dobre wiadomości. Złe to, że guz nie zamyka się, jest cały czas otwartą ropiejącą i krwawiącą raną, która sprawia ból, widać to po zachowaniu kotki.
Pan doktor Marcin wraz z zespołem z Węgrzyn Weterynaria orzekł, że przy zmniejszonej opuchliźnie guz można usunąć.
Co to da? Da większy komfort kotce. Guza nie będzie, nie będzie otwartej rany.
Wiem, nie podarujemy jej drugiego życia, nie ma gwarancji, że nie będzie przerzutów,. Ale.... chyba warto spróbować.
Martwi mnie to, że zrzutka praktycznie stanęła. Nie ma więc za bardzo środków na operację i późniejszą opiekę.
Jednak pomimo wszystko ustaliłam dziś termin operacji. Poniedziałek 17.04.
Pomożecie mi pomóc? Błagam, nawet wpłata po 1,00 zł, 2.00 zł pozwala uzbierać środki.
Frania. Pełnoletnia (bo 18-letnia) koteczka. Po śmierci swojego właściciela przeżyła okres tułaczki, przeganiana ze wszystkich możliwych miejsc. Zaopiekowały się nią "dobre dusze", ale nie mogły zapewnić domku. O pomoc zwróciły się do Stowarzyszenia Arka dla Zwierząt.
W ten sposób Frania trafiła do mnie. To wspaniała koteczka, jak na swój wiek bardzo żwawa i radosna. Ja ze swojej strony mogę zapewnić jej ciepło, miłość, opiekę, pełne miseczki, czystą kuwetę. Ale .........nie mogę zapewnić, aby przez dalszy okres swojego życia była leczona. Tak. Bo Frania ma złośliwego guza listwy mlecznej.
Po szczegółowych badaniach, analizach, rozważaniach podjęłam decyzję, że operacja niesie za sobą olbrzymie ryzyko. Tym bardziej, że to "coś" jest bardzo duże i wycięcie z zapasem zdrowych tkanek graniczyłoby z cudem. Czy przeżyłaby operację? Trudno powiedzieć. Ale na pewno żyłaby w bólu.
Na dzisiejszy dzień ma wspaniały apetyt, potrafi bawić się jak młody kociak. Ma zapewnione dobre warunki bytowe.
Ale nie jestem w stanie pokryć kosztów leczenia paliatywnego.
Sama diagnostyka to koszt 680,00 zł. Dochodzą także koszty paliwa. Do lecznicy mamy 25 km w jedną stronę.
Chciałabym podarować jej jeszcze trochę spokojnego, fajnego życia bez bólu tak długo jak się da.
Czy jesteście w stanie mi pomóc? Sprawić, żeby zrzutka się powiodła, a Frania miała zapewnioną opiekę paliatywną?
Bardzo o to proszę, błagam właściwie.
Ta koteczka na to zasługuje.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dla Frani od cioci
dziękujemy Ciociu