Hej jestem Kamila i Klementynka jest u nas od 2 miesiący. Nasza kicia ma aktualnie 4 miesiące. Wszystko było w porządku, na ogół zawsze była bardzo energiczna, taki mały łobuz. 

Pewnego dnia zaczął jej rosnąć brzuszek, stała się apatyczna i straciła ten błysk w oku. U weterynarza zrobiono jej badania a już kolejnego dnia potwierdziły się nasze największe obawy - wirusowe zapalenie otrzewnej.

Wirusowe zapalenie otrzewnej to inaczej koci covid. Około 85% kotków nosi w sobie tego wirusa, jednak, nie u każdego się aktywuje. Nasz kociak aktualnie choruje na mokry typ tej choroby, czyli taki w którym płyn wycieka na zewnątrz i gromadzi się w jamie otrzewnej co prowadzi do wodobrzusza. Kociakowi z takim brzuchem jest naprawdę ciężko się poruszać czy nawet oddychać, jest to dla niego bardzo duże obciążenie.

Niestety koszty leczenia nas przerosły… 

Lekarstwo jest drogie, a jedna fiolka 7ml o stężeniu 20mg kosztuje na ten moment około 100 euro. A dodatkowo koszty badań, wizyt u weterynarza i leków wspomagających nas przerastają.

Liczy się każda złotówka, która zbliży Klementynke do pokonania śmiertelnej choroby.

Dziekuje za każde wsparcie.

Bez waszej pomocy nie damy rady, a przecież wszyscy kochają kotki :((