Codziennie otrzymuje setki wiadomości i telefonów z prośbą o pomoc, niestety nierealne jest pomóc wszystkim. Dziś jednak muszę pochylić się nad Panem Mateuszem z Sosnowca z którym rozmawiałem dosłownie 5 minut i wiem wszystko.

Pan Mateusz zadzwonił z zapytaniem czy… nie chcę odkupić od niego pralki? Pomyślałem, że to żart i parsknąłem, że kolego nie ten numer, ja pralki dostaje za darmo, to nie olx. I już mieliśmy się żegnać i facet pyta mnie czy nie dałbym za tą pralkę chociaż 50 zł? 

- Pralka za 50 zł? What? 

Facet mi się rozpłakał do telefonu. Okazało się, że Pan ma ciężką sytuacje życiową i mamę na utrzymaniu. Urzekła mnie szczerość bo Pan Mateusz dokładnie opowiedział mi ile renty otrzymuje mama i co za to kupują. Przypomniała mi się tu słynna akcja z Panem Sylwestrem i jego synem gdy tam razem pomogliśmy. Tutaj cały dochód pochłaniają leki i opłaty, gdzie gość przyznał mi się, że mają też zadłużenie (niewielkie) za prąd. 

Zaoferowałem pomoc i zakup leków dla mamy oraz poprosiłem by chłopak nie sprzedawał ich wysłużonej pralki bo raczej się przyda. 

Rozumiecie, że gość zadzwonił do mnie tylko dlatego, że chciał mi sprzedać pralkę? Minimalnie zabawne, ale też przerażająco smutne. Mamie potrzebny jest też balkonik, ale ten ogarnie mi Don Kefir, ja kupię leki, jutro zrealizuje receptę - zdrowie jest najważniejsze. 

Jeśli Team Litewka uzna, że warto uregulować prąd tej małej rodzinie (Pan Mateusz nie ma partnerki ani dzieci, rozmawiał ze mną bardzo szczerze), to będzie miło. Zobowiązuje się być osobiście przy opłacie rachunku i możliwym zakupie żywności dla matki i syna. 

Szczerze? Szkoda mi człowieka, który chcę pozbyć się sprawnej pralki, tylko po to by mieć 50 zł na przeżycie kolejnego dnia. 

Zbierzemy na nich tysiaka? To chyba rozsądny pomysł? 🙂