Na pomoc w chorobie - ciężki przypadek martwicy kości,. Pomóżcie mi aktywnie się rehabilitować i walczyć z codziennym, ogromnym bólem
Na pomoc w chorobie - ciężki przypadek martwicy kości,. Pomóżcie mi aktywnie się rehabilitować i walczyć z codziennym, ogromnym bólem
Our users created 1 226 542 fundraisers and raised 1 349 042 092 zł
What will you fundraise for today?
Description
Choruję na martwicę kości IV stopnia. Choroba ta polega na stopniowym kruszeniu i ostatecznym rozpadzie kości.
Zdjęcia przedstawiają moje obydwa zniszczone stawy barkowe. Ból, z którym żyję nacodzień, przekracza wszelkie wyobrażenia... a noce są koszmarem...
Mój świat rozleciał się nagle, w ciągu paru miesięcy, kiedy miałam 41 lat, trochę za wcześnie :( Za mną długa choroba, dwie endoprotezy bioder, pobyt na wózku inwalidzkim, a przede mną dwie endoprotezy stawów barkowych. Choroba pochłonęła wszystkie oszczędności i narobiła długów.
Siedem lat temu przeszłam operacje wymiany obydwu stawów biodrowych i odbudowy pasa biodrowego. dwa lata spędziłam przykuta całkowicie do łóżka a trzy na wózku inwalidzkim. Obecnie chodzę ale wymagam ciągłej rehabilitacji i intensywnych ćwiczeń. Aby móc w miarę normalnie funkcjonować, potrzebna jest stała, prywatna opieka rehabilitanta, na którą mnie już nie stać. Mam dopiero 48 lat i moim marzeniem jest, żeby na nowo choć trochę poczuć radość życia. Żyję w ciągłym, intensywnym bólu. Jest to niewyobrażalny koszmar.
Ogromny ból kości i zniszczonych barków nie pozwala mi już na normalną egzystencję. Rachunki za lekarzy i leki są ogromne i pochłaniają prawie wszystko co mam... A niestety, o pracy w mim wypadku, nie ma już mowy... Obecnie dojeżdżam co dwa tygodnie do ortopedy. Koszt jednej wizyty u ortopedy to 300 - 400 z paliwem, nie licząc leków.
Do najpilniejszych potrzeb doszedł zakup okularów korekcyjnych - ogromne pogorszenie wzroku ze względu na ucisk chorych kręgów szyjnych i zakup rowerka magnetycznego do codziennej rehabilitacji.
Ze względu na to, iż moje obydwa stawy barkowe uległy już zniszczeniu (dołączyłam zdjęcia) i też wymagają wstawienia endoprotez, nie będę w stanie utrzymać się na kulach i czeka mnie powrót na wózek. Taki jak na zdjęciu...mój wózek nazywa się "karma"... Potrzebna będzie żmudna, codzienna prywatna rehabilitacja. Nie ma możliwości, żebym poradziła sobie sama. Jestem już bardzo zmęczona i zrezygnowana. Dlatego też proszę choć o małą cegiełkę wsparcia...
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.