Kotlet to połowa kociej obsady w domu, najmłodszy członek naszej Rodziny.

Pojawił się 9 lat temu, prosto z podwórka na drugim końcu Polski, jako 3 miesięczna czarna, rozczochrana kulka, z jeszcze chorymi uszkami, jeszcze dziki i lekki jak piórko. Stąd jego imię, od gry słów lekki, lekki kot, le kot, Kotlet🖤

Mój wymarzony, czarny Wargin, kocie złoto, które mruczy najgłośniejszym traktorem, ugniata masując wielkimi, miękkimi łapami, by zaraz położyć się na plecach wystawiając brzuszek do miziania. Mój ukochany Ciątek, Czarny Książę, Ciątko, Traktor, Ślepa kiszka 🙈

Bardzo szybko rozgościł się w domu ucząc nas czym jest hedonizm i w rzyćko. Po 2 latach zaczął miałczeć, choć najpierw wydawał tylko ciche dźwięki niczym R2D2. Najlepiej czuje się w domu lub na balkonie, doskonale pamięta czym jest życie na zewnątrz i wcale go tam nie ciągnie. Większość czasu spędza śpiąc blisko Mamę, leżąc na grzbiecie i grzejąc serduszkiem, a gdy trzeba włącza traktor i wibruje lecząco prosto do głowy.

Kotlet jest bardzo ciekawskim i odważnym kocurem, dzielnie zniósł kastrację, wyrywanie zębów, które stracił mając jeszcze mleczaki, dlatego często przypomina Wampirzątko. Pokonaliśmy wspólnie problemy z pęcherzem, nerkami i trzustką. Czasami zapomina o jedzeniu, niczym miś o małym rozumku.

Od tygodnia odważnie daje się kłuć weterynarzowi, zjada antybiotyk i tabletki osłonowe, a także dzielnie zniósł pobranie krwi na badania. Ciałka już mu przybywa, bo schudł z 5,5 kg do 4,4 kg, przybrał na nowo 200g i wróciły mu siły do walki. Do tej pory jego leczenie kosztowało 410 zł.

Przed Kotletem kontynuacja antybiotykoterapii i kolejne badania, na które nie mam pieniędzy i stąd moja prośba do Ciebie o pomoc.

Każda złotówka i dobre słowo zsumuje się w szansę na diagnozę i wyleczenie 9-letniego ciałka tego maluszka. Za każdą pomoc z całego serca dziękuję 🖤