Witam kochani. Długo zastanawiałam się nad założeniem tej zbiórki, ale po namowie przyjaciół, doszłam do wniosku, że nie mam innego wyjścia...potrzebuję pomocy. Jestem samotną matką z trójką dzieci. Prawie 8 lat temu wraz z synami ( najmłodszy miał 1,5 roku) uciekłam od męża alkoholika i przemocowca psychicznego i fizycznego. Zabierając dzieci i trzy reklamówki ubrań zaczęłam życie na nowo, było strasznie ciężko, ale daliśmy radę i przetrwaliśmy to. Wynajęłam mieszkanie, potem drugie większe by poprawić byt dzieciom ( no cóż chłopcy rośli jak na drożdżach, więc kawalerka była za mała)...cały czas pracuję na pełen etat. Koszty wyjamu mieszkania są ogromnie duże, więc zaczęłam się starać o mieszkanie komunalne z zasobów miasta, by zminimalizowac koszty, oraz żeby dzieci mogły rozwijać swoje pasje. No i stało się :-) dostałam:-)...powinnam się cieszyć i skakać z radości, że wywalczyłam własny kąt z którego nikt nas nie wyrzuci...cieszę się ale widok jaki zobaczyłam zwalił mnie z nóg. Mieszkanie jest do generalnego remontu, do wymiany podłogi, ściany do remontu, elektryka, już nie mówię o ogrzewaniu bo z piecami kaflowymi jakoś sobie poradzę :-( do tego dochodzi wyposażenie, meble, sprzęty AGD, pralka, lodówka i cała reszta :-(...nie mam nic swojego bo przecież zostawilam za sobą 8 lat temu, to z czego korzystam jest w wyposażeniu wynajmowanego mieszkania. Czas mnie goni aby jak najszybciej się przeprowadzić, bo przecież czynsz trzeba opłacać, utrzymać dwa mieszkania to nielada wyczyn jak na te czasy :-(, każdą złotówkę odkładam, ale wiem że sama nie dam rady :-(...może gdybym miała rodziców to może by pomogli, ale nie mam, jestem zdana sama na siebie, a miasto nie chce pomóc. Więc zwracam się do Was, ludzi o dobrych sercach, każda złotówka dla mnie jest na wagę złota.