Kiedy go spotkałam, było zimno i deszczowo. Izzy nie miał już nadziei, że ktokolwiek zwróci uwagę na zwykłego, czarnego kota ze złamaną łapą. Tak właśnie trafił do nas. Napełnił nasz dom miłością. Jednak zaledwie rok cieszył się ciepłem, opieką i pełną miseczką, bo zapadł okrutny wyrok: wada serca i FIP.

Nie jesteśmy w stanie patrzeć, jak ten wyjątkowy kot traci siły, apetyt, chęć do zabawy. Jego ciężki oddech odbiera nam sen i przynosi smutek. Bo to nie tylko zwykły, czarny, kot. To ktoś nam bardzo bliski.

Dlatego zwracam się do Was z ogromną prośbą o pomoc. Nie udźwignę sama kosztów terapii GS. Wiem jednak, że to jedyna nadzieja . Błagam o każdą złotówkę, bo każda z nich to szansa na życie. Izzy ma zaledwie dwa lata i zasługuje na pomoc. Pierwszy rok życia był dla niego koszmarem.

Pozwólmy mu żyć. Proszę!

Oto wyniki jego badań

Jaki był Izzy przed chorobą? Opowiem Wam.

Pierwszy tydzień u nas spędził w kąciku za pralką. Mnie tu właściwie nie ma – tak mówił - posiedzę trochę i pójdę sobie gdy łapa wydobrzeje…

Dwójka rezydentów – czarny Laki i Freja trikolorka, byli sceptyczni. No co ty Matka, następny kot?! Kiedy już zdecydował się wyjść zza pralki okazało się, że to najlepszy kumpel, do kocich  zapasów i szalonych nocnych gonitw. A do tego Izzy i Laki byli tak podobni, że nawet Matce i Frei było ciężko było ich rozróżnić.

Zabawa zabawą, ale hierarchia w stadzie obowiązuje. Izzy zawsze uprzejmie czekał aż pozostali się najedzą, co pewnie wymagało dużej samodyscypliny.

Teraz nie musi czekać - je pierwszy, bo Matka go karmi strzykawką z jakąś papką od weterynarza ☹

Jesteś smutna? Weź się przytul, albo przyniosę Ci kulkę to mi porzucasz, a potem znowu ją przyniosę, aż się uśmiechniesz.

Bierz przykład z kotów, one się nigdy nie poddają, nawet jak jest zimno i nie ma co jeść. A propos, może zjemy parówkę i popijemy wodą prosto z kranu?

Twój komputer tak fajnie mruczy i grzeje, chętnie Ci potowarzyszę w pracy.

A firanki teraz wyglądają dużo lepiej – i to nie wypominając, dzięki mnie – strzępy są designerskie, tak mówili w TV.

Taki był, jeszcze niedawno, serdeczny, zabawny, przekorny.

Izzy ma wielką wolę życia, tak powiedziała Pani Doktor po pierwszej wizycie. To cud, że z wadą serca i płynem w płucach, walcząc o każdy oddech jeszcze się nie poddał.