Nie pozwólmy odejść Lusi!

Lusia trafiła do nas jak miała 1 rok. Nie znam jej historii. Podobno przebywała w klatce na Dolnym Śląsku odebrana z pseudohodowli. W domu tymczasowym pod Inowrocławiem. Była w bardzo złej kondycji wychudzona i zaniedbana. W domu była już dwuletnia chihuahua Luna. Lusia była bardzo nieufna, długo trwało zanim nam zaufała. Z Luną od samego początku nawiązała dobry kontakt. Suczki bardzo się lubią. Lusia nie lubi spacerów nie lubi być poza domem. Toleruje tylko mnie i Partnera. Jest jak plaster lubi być blisko nas. Czuje się bezpiecznie tylko w naszym towarzystwie. Na obcych czy hałas reaguje szczekaniem, jest bardzo czujna. Zabieramy ją wszędzie wtedy korzystamy wózka jak jest duży ruch.

Trudno powiedzieć czy była chora od początku bo była bardzo pogodnym pieskiem i ciekawym wszystkiego.

Teraz odkąd zachorowała serce pęka bo nie wiemy jak jej pomóc.

Widać ze cierpi jest pobudzona nie może znaleźć sobie miejsca, jest niespokojna dziwnie się zachowuje szczeka na posłanie.

Bardzo nam zależy żeby była z nami i wyzdrowiała.

Lusia ma zdiagnozowane wodogłowie. Do tej pory radziliśmy sobie z wydatkami na leczenie ale ta diagnoza nas przerosła. Na cito musi mieć MRI. 

Oboje jesteśmy niesłyszący. Kochamy nasze pieski prosimy o pomoc.