Każdy, kto kocha zwierzęta, wie, że to wielka miłość i odpowiedzialność. My, opiekunowie kotki Luny i króliczki Pixi, niedawno przeżyliśmy trudne chwile po stracie naszego drugiego króliczka Poniedziałka. Właśnie teraz, gdy zakończyliśmy leczenie Pixi na tego samego pasożyta, który potajemnie i nagle zabrał nam Poniego, na naszej drodze pojawiło się małe, bezbronne stworzenie – kotka, która już doświadczyła z ludzkiej strony krzywdy i obojętności.

W niedzielę, 29 czerwca, znaleźliśmy ją na jezdni w Dębnie. Była potrącona przez samochód i porzucona na pewną śmierć. Miejscowi weterynarze byli niedostępni, więc bez wahania zabraliśmy ją do weterynarza w Gorzowie Wielkopolskim. Diagnoza była wstrząsająca: złamana miednica w kilku miejscach. Ponadto kotkę dręczył świerzbowiec w uszach oraz liczne kleszcze.

Koszty leczenia zaczęły rosnąć. Sama wizyta, badania i leki to już 542 zł plus karma i podstawowe akcesoria. Ale to nie koniec. W Szczecinie specjalista chirurgii i ortopedii potwierdził, że kotka wymaga pilnej operacji, by uniknąć trwałego kalectwa. Koszt zabiegu, który odbędzie się już w piątek, to 2000 zł. Do tego prawdopodobnie dojdzie rehabilitacja. Do tego wszystkiego dochodzą dojazdy.

Pokrywamy te wydatki z własnych oszczędności, ale kwoty już teraz robią się dla nas znaczące. Nie żałujemy jednak ani złotówki, bo ta mała kotka, którą nazwaliśmy Gaja, skradła nasze serca. Chcemy dać jej szansę na normalne, radosne życie.

Prosimy o wsparcie dla Gai. Każda, nawet najmniejsza wpłata, przybliży ją do pełni zdrowia. Jeśli nie możesz pomóc finansowo, prosimy, udostępnij ten post. Pomóż nam pomóc Gai! ❤