id: jgwut8

Ich życie to walka o przetrwanie na śmietniku. Dajmy im nadzieję

Ich życie to walka o przetrwanie na śmietniku. Dajmy im nadzieję

Our users created 1 226 307 fundraisers and raised 1 348 428 999 zł

What will you fundraise for today?

Description

Pomagamy bezdomnym kotom z Evii, greckiej wyspy, która w Polsce znana jest z jednego z największych pożarów w Grecji. Kotom, dla których nie ma tu nadziei, bo skala bezdomności zdecydowanie przerasta systemową pomoc, brak tu fundacji i dostępnych usług weterynaryjnych.


Niestety to z czym się zderzamy, to nie tylko nieprawdopodobna ilość kotów w potrzebie, które w okresie wakacyjnym dosłownie wysypują się ze śmietników (a w sezonie zimowym umierają, bo są gwałtownie odcinane od pożywienia i zabijane przez zimno), ale też grecka rzeczywistość. Niestety obojętność Greków to nie najgorsze, co spotyka tu koty: nadal występuje tu powszechny problem trucia kotów (bo te “roznoszą bakterie”), a kastrując bezdomne koty, mierzymy się często z oporem miejscowych. 


Na szczęście w Grecji są też osoby, które podobnie jak my angażują się w pomoc kotom (naszą prawą ręką jest Thanasi - rodowity Grek, który działa ramię w ramię z nami). Z roku na rok poznajemy i nawiązujemy też współpracę z coraz większą ilością Greków, którzy podobnie jak my, poświęcają się dla kotów, ratując je, karmiąc, kastrując. Widzimy też coraz więcej zmian w ogólnym podejściu Greków do kotów – coraz częściej miejscowi sami proszą nas o kastrację kotów i jest to coś, co daje nam nadzieję, że ta “praca u podstaw” ma sens i naprawdę poprawia tutejszą rzeczywistość. 


Dotychczas wykastrowaliśmy ponad 100 bezdomnych kotów, a liczba tych, którym udzieliliśmy pomocy przekracza kilkaset (od odrobaczania, przez leczenie kocich katarów, chlamydiozy, zapalenia płuc, wyciąganie z anemiii, po usuwanie ciąż pozamacicznych).


Nieustannie mamy pod opieką koty, które na ulicy czekała wyłącznie śmierć. Te, które mają szansę na leczenie – leczymy i/lub szukamy pomocy w zaprzyjaźnionych fundacjach, gdzie mają szansę na specjalistyczną opiekę. Tak jest z Mirmirem, który ma chłoniaka. Na Evii rozpoczęliśmy jego chemioterapię oraz zorganizowaliśmy dla niego transport do Polski, bo to kot, który już nie raz ocierał się o śmierć podczas terapii, a nasza klinika weterynaryjna jest 2,5 h drogi od naszej miejscowości. Uratowaliśmy też Zorana, który umierał na oczach turystów w tawernie i groziła mu amputacja łapy, a w Polsce zaprzyjaźniona fundacja walczy o jego sprawność i zapewnia mu życie bez bólu.


Dla niektórych kotów niestety nasza pomoc przychodzi za późno i jedyne co możemy im dać, to dobre ostatnie miesiące życia (tak było m.in. z Marysią, która trafiła do nas w stanie skrajnego wychudzenia, spędziła tydzień w klinice weterynaryjnej, ale niestety przeżyła z nami tylko 2 miesiace, bo odeszła na raka płuc).


Mamy też koty pod stałą opieką, które trafiają do nas np. prosto spod kół samochodów, są wyciągane wygłodzone, zarobaczone i chore z koszy na śmieci, z zapaleniem płuc albo po akcjach kastracjach nie wracają w miejsce bytowania, bo zupełnie nie radzą sobie w bezdomności. Leczymy je, jeśli jest taka potrzeba - oswajamy, odrobaczamy, kastrujemy, robimy testy i szukamy im wspaniałych domów, bo każdy wyadoptowany podopieczny, to miejsce dla kolejnego kota. 


Już 25 kotów z Evii znalazło domy w Polsce – organizujemy im dokumenty i transport.


Na tyle ile możemy, wspieramy karmicieli, którzy z nami współpracują: organizujemy dla nich karmę, środki na pasożyty, leczymy koty i co najważniejsze - kastrujemy koty!


Mamy świadomość, że nie uratujemy wszystkich kotów, ale wierzymy, że każdy uratowany kot wart jest naszego zaangażowania. Nie działamy też sami, bo coraz więcej fundacji i prywatnych osób z Polski ratuje koty z nami (w tym dziewczyny z Zakotane i Paulina z fundacji Bubble of Good). 


Niestety to wciąż za mało i na co dzień spotykamy koty, którym nie możemy pomóc, bo po prostu nie mamy na to środków: a często to koty, które są chore, głodne, wychudzone, które nigdy nie poznały w życiu niczego, poza walką o przetrwanie w koszach na śmieci. Dalej na mapie północnej Evii są miejscowości, gdzie kastracja kotów czy zapewnienie im opieki weterynaryjnej są abstrakcyjnymi pomysłami. Dlatego z roku na rok staramy się pomagać na większą skalę.


Dzięki wsparciu ze zbiórek możemy kontynuować i rozszerzać nasze działania. Sam koszt utrzymania naszych podopiecznych (ponad 20 kotów) jest zawrotny, a do tego nieustannie mamy pod opieką koty z akcji kastracji, które często cierpią na syndrom głodu, potrzebują odrobaczania, a często też leczenia w różnym zakresie.


Każda pomoc ma dla nas znaczenia i każde wsparcie realnie ratuje kocie życia, dlatego prosimy o wsparcie naszej zbiórki.

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 99

 
Małgorzata Kościelska
100 zł
 
Wiktoria
10 zł
 
Fidelia
 
Marta Bytniewska
450 zł
 
Ella
 
Natalia
10 zł
 
Dominika K.
10 zł
 
Martyna
70 zł
 
Julitka i Bingo i Tenorek z Wrocławia
50 zł
 
Przemysław Piechota
50 zł
See more

Comments

 
2500 characters
Zrzutka - Brak zdjęć

No comments yet, be first to comment!