Witam wszystkich chcących pomagać, również tym, którzy pragną realizować swoje marzenia. Składam jednocześnie szacunek tym, którzy pomagają w wielkich sprawach życia i śmierci. Marzenia są duże i małe, proste i skomplikowane, łatwe i trudne w realizacji. Odkąd jestem na emeryturze moje życie zwolniło i przestało być kolorowe. Nie potrzebuję pieniędzy na zaspokojenie podstawowych potrzeb, ponieważ daję sobie z nimi radę. Los jak dotąd dał mi też zdrowie (choć nadszarpnięte psychicznie, to jednak) czego wszystkim życzę z całego serca. Jak większości z nas brakuje mi środków na coś ekstra, coś co warto byłoby jeszcze przeżyć i doznać radości z życia. Moje życie zawodowe polegało przede wszystkim na szkoleniu innych i zaspokajaniu potrzeb innych. Życie prywatne nie wiele się od tego różni. Dlatego wierząc w siłę marzeń podjąłem próbę otwarcia tej zrzutki wyłącznie dla siebie, chcąc uzbierać środki na pierwszy nowy motocykl, by odbyć nim podróże życia, małe i duże. Dla mnie znaczy to bardzo wiele. Znaczy poczuć się szczęśliwym i wolnym w wygodnym motocyklu na moje 50 urodziny. Sam tego marzenia nie spełnię, nie ma w tej chwili ku temu szans. Dlatego, gdy usłyszałem o zrzutce i jej dowolnych celach, pomyślałem, że spróbuję. Przecież do odważnych Świat należy. Dla tych, którzy uważają, że mój cel jest banalny - mówię przepraszam. Tym jednak, którzy mogą przyczynić się do spełnienia marzeń kogoś nieznajomego, rozumieją motocyklizm i chcą pomóc w jego urzeczywistnieniu - mówię z góry DZIĘKUJĘ. 

Osobę, która wpłaci najwyższą kwotę, jeśli uda mi się spełnić moje marzenie, obiecuję odwiedzić z upominkiem.

Chętnie wesprę czyjeś marzenia... Pozdrawiam.