Cześć, nazywam się Olek i jestem osobą transpłciową (k/m), ponad półtora roku od diagnozy i rozpoczęcia terapii hormonalnej. Obecnie czekam na mastektomię, która ma się odbyć 13 kwietnia w centrum na Rajskiej we Wrocławiu. Niestety od wyznaczenia terminu operacji we wrześniu zeszłego roku przydarzyło mi się kilka ostrych, bardzo życiowych zakrętów, w które wszedłem z poślizgiem godnym bojera, wdziękiem i subtelnością przypominając taran. W dużym skrócie: choroba, szpital, utrata pracy. Chwilę zajęło mi wyjście na prostą. Zdecydowałem się na wyjazd za granicę celem ogarnięcia budżetu, który wymagał nie tyle resuscytacji, co raczej zmartwychwstania. Niestety nie udało mi się odłożyć wystarczającej kwoty. Fizycznie dosłownie nie jestem w stanie pracować więcej, a bardzo nie chciałbym przesuwać terminu operacji. Zbyt długo czekałem na komfort życia sobą, żeby tracić więcej czasu. Mastektomia w przypadku osoby trans k/m to przełom w odczuwaniu siebie i funkcjonowaniu w świecie w ogóle. Ograniczeń z tytułu posiadania zbędnych części ciała jest masa, o wstydzie, frustracji i innych bonusach, którymi jako Trans w trakcie korekty płci obciążony jestem na co dzień, nie wspominając. Można żyć niepełnym życiem, tylko po co?

W praktyce mastektomia przeprowadzona będzie metodą podwójnego cięcia, polegać więc będzie na usunięciu gruczołów mlekowych, tkanki tłuszczowej, zmniejszeniu brodawki i pozbyciu się nadmiaru skóry. Brzmi jak wolność ;)

Obecnie (kiedy edytuję zrzutkę) do pełnej sumy 7.500 zł brakuje mi ok. dwóch tysięcy, z czego ponad połowę już udało się zgromadzić, za co ogromnie dziękuję wszystkim wpłacającym ❤️

Będę niezmiernie wdzięczny za wsparcie i z góry dziękuję za każdą złotówkę.

Jeśli masz do mnie jakieś pytania, pisz na: [email protected]