Leczenie kocurka Donata po ciężkim wypadku
Leczenie kocurka Donata po ciężkim wypadku
Our users created 1 227 861 fundraisers and raised 1 352 366 955 zł
What will you fundraise for today?
Updates7
-
07/01/2022 Donatowi usunięto już poluzowane druty, pozostałe muszą jeszcze jakiś czas scalać kości żuchwy. Czeka nas kolejne RTG w sedacji. Prosimy o pomoc, jest już blisko do zakończenia leczenia, ale daleko by za nie zapłacić.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Dnia 01.12.2021r. przeżyłam najgorsze chwile w moim życiu. W środku nocy, mój kot Donat wspiął się na najwyższą szafę, chodził tak niezdarnie i z niej spadł. Obudził mnie straszny huk. Wstałam na równe nogi, kot siedział skulony a z pyszczka kapała mu krew. Natychmiast zabrałam go do lecznicy całodobowej ponieważ tylko taka była czynna o godzinie 2:00 w nocy. Po drodze zadzwoniłam do lecznicy, uprzedzić, że jadę z kotem po wypadku by jak najszybciej zaczęli działać. Od razu zostałam przyjęta, lekarz zbadał funkcje życiowe Donata, badanie palpacyjne, pobranie krwi, USG, RTG. Okazało się że kocurek ma zwichniętą i złamaną żuchwę. Po ustabilizowaniu jego stanu, w dniu następnym od zdarzenia odbyła się operacja. Żuchwa została złożona przy pomocy drutów. Po wybudzeniu Donat źle się czuł, był słaby, obolały, nie chciał jeść.....ale jak miał to zrobić z tak bolącym pyszczkiem...nawet ludziom po takich zabiegach jest ciężko, a co dopiero zwierzęciu, które nie rozumie nic z tego co się dzieje, odczuwa tylko ból. Myślałam, że pęknie mi serce, nie liczyło się już nic tylko żeby wyszedł z tego cało. Donat został kolejną dobę w szpitaliku, gdzie monitorowano jego stan zdrowia. Po ponad dwóch dobach wreszcie mogłam zabrać kotka do siebie. Był bardzo słaby, miał założony kołnierz, bardzo się ślinił, ponieważ nie mógł zamknąć pyszczka przez druty scalające żuchwę. W domu od razu go przytuliłam, a on zaczął mruczeć i ugniatać łapkami mój sweter...widać było jak bardzo brakowało mu domu. Teraz potrzebuje szczególnej opieki, jest karmiony Recovery Liquid przy pomocy strzykawki. Dostaje antybiotyk, probiotyk , leki przeciwbólowe. Ranę trzeba oczyszczać i dezynfekować, a pyszczek ciągle wycierać bo wciąż bardzo się ślini. Za operację, badania leki i szpital zapłaciłam 900zł (dołączam zdjęcie paragonu). Czeka nas teraz wizyta kontrolna, być może dodatkowe leki i badania. Zapewne kolejne paragony będą też na wysokie kwoty.
Jestem studentką, nie pracuje, mieszkam sama z siostrą i te 900zł były dla mnie sporym wydatkiem, prawie nic nie zostało mi na życie a przed Donatem długie leczenie . Na co dzień pomagam zwierzętom w potrzebie, prowadzę dom tymczasowy, a teraz to moje własne zwierze potrzebuje pomocy. Bardzo proszę o wsparcie, każda złotówka się liczy. Mówią że dobro powraca, czy tak jest naprawdę, czy znajdą się ludzie, którzy dołożą swoją cegiełkę do rekonwalescencji Donata? Zobaczymy….
Będę na bieżąco informować o postępach w leczeniu oraz dołączać zdjęcia kotka, kart z wizyt, wyników i paragonów.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Dużo zdrówka dla Donata! Oby wszystko zakończy się dobrze 🥺
Dużo zdrowia, trzymam kciuki za kotka i życzę dużo siły Pani
Trzymam kciuki za kiciusia.
Zdrowiej słodziaku, dasz radę! Nawet z drutem jesteś najpiękniejszy. Dacie radę, dziewczyny:)
Trzymam kciuki, postaram się pomóc uzbierać ❤️❤️