Witam serdecznie. Na wstępie chcialabym opowiedzieć kim jesteśmy, co robiliśmy i dlaczego postanowiłam zwrócić się do Państwa o pomoc. A więc mam na imię Agata i wraz z meżem wychowujemy 3 letnią córkę. Przed pandemią pracowaliśmy w restauracji. Ja jako kelnerka a mąż był menagerem. Nasze wypłaty wystarczały na spłatę kredytu, opłacenie rachunków, przedszkole dla małej, i trochę zawsze odkładaliśmy na konto. Ale gdy wybuchła pandemia i zamknięcie restauracji stało się faktem, straciliśmy pracę a nasz pracodawca juz nie otworzy restauracji gdyż też popadł w długi. Mąż podjął pracę jako pomocnik na budowie ale jego pensja wystarcza jedynie na spłatę kredytu. Rachunki i na życie opłacamy z oszczędności które baaaardzo szybko się kurczą. Nie stać nas na przedszkole co powoduje, że siedzę w domu i zajmuje się małą. Jeżeli naprawde nic się nie zmieni boimy się, że nie starczy nam na kredyt a bank zbierze nam mieszkanie. Jezeli możesz pomóż nam wpłacając chociażby złotówkę.. pozdrawiam i dziękuję Agata