Cześć 😉

Jestem Gosia. W wieku 30 lat, dwa miesiące po urodzeniu drugiej córki usłyszałam wyrok!

Rak inwazyjny piersi 🥺😢😭

Guz wielkości 7x4 cm,zajmował całą pierś. Świat przewrócił mi się do góry nogami...

Jedyna moja myśl...muszę walczyć dla moich córek 4 letniej Zuzi i 2-miesiecznej Zosi, które od 6 lat wychowuje sama.

Leczenie było natychmiastowe i drastyczne.

Chemioterapia przed operacją ,mastektomia radykalna piersi z wszystkimi węzłami w których były już zmiany, radioterapia i hormonoterapia, którą mam do teraz z racji bardzo hormonalnego guza. Po zakończeniu leczenia myślałam,że to już koniec...nie na długo 🥺 Mój organizm jest tak wyniszczony,że co chwilę coś się dzieje. Róża kończyny górnej, obrzęk limfatyczny, problemy gastryczne, gronkowiec złocisty (nieudana próba rekonstrukcji), zdiagnozowana zmiana w drugiej piersi, niewydolność 4 stopnia kończyny dolnej, żylaki, krwotoki maciczne, osteoporoza...

Średnio dwa razy w roku od 8 lat na bloku operacyjnym i ciagle nie jestem tam gdzie byłam przed paskudem. Mój organizm jest wyniszczony i osłabiony, a choroba zabiera mi wszystko co czyni mnie kobietą 😭

Wygrałam bitwę, ale nie wojnę!!!

By ją wygrać chciałabym dobrowolnie poddać się mastektomii drugiej piersi w której jest nieokreślona zmiana, a operacja nierefundowana. Tylko ona mi jeszcze została, ale by się uchronić jestem gotowa podjąć to wyzwanie i wygrać tą WOJNE!

Proszę pomóżcie mi ją wygrać 🙏

Gosia...😘