Zbiórka funduszy na leki dla polskiej kliniki okulistycznej w Kiabakari w Tanzanii
Zbiórka funduszy na leki dla polskiej kliniki okulistycznej w Kiabakari w Tanzanii
Our users created 1 220 935 fundraisers and raised 1 334 202 850 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Wyjątkowa okazja dla kolekcjonerów pamiątek z różnych stron świata. Magnesy i breloki z naszych podróży. Oferta limitowana bo wszystkie przedmioty pochodzą z naszych prywatnych zbiorów. Magnes z Kolumbii czy Brazylii może być Twój a przy okazji pomożesz nam pomagać <3 Wysyłka na terenie Polski i UK na nasz koszt. Cały dochód przekażemy na rzecz kliniki Kiabakari. Oprócz tego można wybrać pocztówkę z Tanzanii lub bransoletkę z flagą tego kraju. Wysyłka wszystkich przedmiotów nastąpi po naszym powrocie z Afryki - w czerwcu. Kartki również wyślemy z Polski z prostego powodu - rok temu żadna z kartek wysłanych z Kenii nie dotarła do Polski a jedynie do UK. Zminimalizuję ryzyko i wyślę je z tego powodu z Polski. Zapraszam do udziału.
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Rok temu rozpoczęliśmy pierwszą naszą zrzutkę na rzecz szkoły dla dzieci z ubogich rodzin w Kigali w Rwandzie. Przed planowaną 6 tygodniową podróżą udało nam się zebrać prawie równowartość 1000$ a także zgromadzić ubranka i przybory szkolne dla małych uczniów przy pomocy osób obserwujących stronę na Facebooku Carola travels the world .
Do Afryki wyruszyliśmy zgodnie z planem pod koniec lutego i realizowaliśmy po kolei poszczególne punkty naszej podróży zaczynając od Kigali i spotkania z dziećmi w szkole prowadzonej przez Strong Roots Foundation a następnie udaliśmy się nad jezioro Kivu, do Ruhengeri odwiedzając Park Wulkanów. Przekroczyliśmy granicę z Ugandą, gdzie udało mi się spełnić moje największe marzenie o spotkaniu z gorylami górskimi w Nieprzeniknionym Lesie Bwindi. Pierwsze informacje o sytuacji na świecie związanej z pandemią dotarły do nas, gdy przebywaliśmy w Parku Queen Elisabeth w Ugandzie. Musieliśmy później skrócić nasz pobyt w Kampali i w ostatniej chwili udało nam się przekroczyć granicę z Kenią. Kilka dni później wiedzieliśmy już, że zostajemy w Afryce dłużej, ale jeszcze nie przypuszczaliśmy jak długo.
Na kenijskim wybrzeżu spędziliśmy prawie 5 miesięcy. To był piękny i zarazem trudny dla nas czas. Piękny bo udało nam się zorganizować sobie self drive safari do kilku parków narodowych a także pozwiedzać okolicę i spędzić ten czas na jednej z najpiękniejszych plaż Kenii. Trudny bo temu wszystkiemu towarzyszyła cały czas niepewność (lot powrotny przekładano nam 11 razy !!) i pojawiła się infekcja oka mojego męża , przez którą do tej pory nie widzi na jedno oko. Przez tą całą sytuację trafiliśmy do kliniki okulistycznej Kwale Eye Centre założonej przez dr Helen Roberts , która pomagała nam w walce z chorobą do końca naszego pobytu w Diani Beach. W trakcie walki z infekcją trafiliśmy też na osobę, która poprosiła nas o pomoc w zakupie leków dla swojej żony i w tym momencie ruszyła całkowicie spontaniczna zbiórka pieniędzy, którą dokładnie opisałam tutaj.
W ciągu 2 miesięcy udało nam się zebrać prawie 10.000 zł i pomóc 18 rodzinom a także przekazać środki na operacje oczu w klinice Kwale Eye Centre i przeznaczyć pieniądze na naukę dwóch dziewczynek w szkole Kenya Kesho.
Przed nami kolejna podróż na afrykański kontynent. Bardzo długo szukałam miejsca, gdzie moglibyśmy pomóc bo niewątpliwie pomoc jest tam potrzebna, ale jednocześnie chcielibyśmy, żeby tak pomoc trafiła w odpowiednie ręce jak w przypadku kliniki w Kwale. Przekonaliśmy się na własnej skórze jak trudno w takich miejscach o pomoc medyczną a miejscowej ludności zazwyczaj na taki luksus nie stać wcale. Zabieg kosztuje tyle, ile biały turysta przeznacza na obiad w hotelowej restauracji, ale dla przeciętnego mieszkańca jest to kwota tak duża, że nie może sobie na to pozwolić. Słyszeliśmy opowieści dr Helen mówiącej o pacjentach, którzy nie widzieli przez 20 lat zanim trafili do kliniki. Ta pomoc ratuje nie tylko wzrok, ale także poprawia jakość życia całych rodzin.
Szukałam podobnej kliniki w Tanzanii, gdzie wybieramy się z końcem marca. Trafiłam najpierw na fundację Okuliści dla Afryki założoną przez naszą polską dr n. med. Iwonę Filipecką. Głównym celem jest badanie wzroku dzieci w Afryce. Gdzie "głód, choroby, brak leków, wody i pożywienia, cierpienie - to codzienność mieszkańców Afryki. Z powodu trudnej sytuacji gospodarczej i społecznej, poziom opieki medycznej stoi na bardzo niskim poziomie. W dużej części kontynentu takiej opieki nie ma w ogóle. Większość dzieci nigdy nie miała kontaktu z lekarzem, a o badaniu wzroku mało kto słyszał." jak można przeczytać na stronie fundacji. Akcję zaczęto w 2012 roku od badania wzroku młodych Kameruńczyków, gdzie w całym kraju jest niewielu okulistów. Z resztą ten problem dotyczy nie tylko Kamerunu, ale także Kenii czy Tanzanii. "Wiele osób zmaga się z chorobami oczu, które można w prosty sposób wyleczyć, jednak przez brak dostępu do badań i leków, jest to niemożliwe. W tych warunkach zwykłe zapalenie spojówek może okazać się niebezpieczne i spowodować groźne powikłania. Jaglica - choroba, która w Polsce nie istnieje od zakończenia II wojny światowej, w Afryce XXI wieku nadal jest przyczyną ślepoty. Okulary korekcyjna są dla Afrykańczyków dobrem nieosiągalnym. Dzieci z wadami wzroku są skazane na złe widzenie przez całe życie. Ogranicza to ich rozwój, edukację i odbiera im szansę na normalne życie w tej trudnej rzeczywistości."
Do końca 2019 roku zorganizowano 26 misji medycznych do Namibii, Kamerunu, Tanzanii, Ugandy, Ghany i Kenii. W 2016 powstała pierwsza polska klinika okulistyczno-dentystyczna w Kiabakari w Tanzanii, przy misji katolickiej prowadzonej od 1990 roku przez Księdza Wojciecha, który od początku chciał alby ta pomoc była skierowana do konkretnych osób i była długofalowa. Nie od razu skojarzyłam, że już gdzieś widziałam tą nazwę. Na Travel Channel widzieliśmy kiedyś program o Polakach mieszkających za granicą. W tym czasie jeszcze nawet nie myślałam o podróży do Tanzanii. To chyba musiał być jakiś znak :)
Skontaktowałam się z fundacją Okuliści dla Afryki jakiś czas temu i oto jaką otrzymałam odpowiedź:
"Dzień dobry. Skontaktowaliśmy się z księdzem Wojtkiem w Kiabakari, który ma nadzór nad gabinetem okulistycznym na terenie misji. Mają duże braki w okularach korekcyjnych i kroplach do oczu (antybiotyki i krople nawilżające). Niestety jest problem z odbiorem paczek na miejscu, bardzo się czepiają "hurtowych ilości" i żądają dużych ceł/łapówek, które się nie opłacają. Już od dłuższego czasu nie możemy nic wysłać. Pytanie jest czy moglibyście zabrać trochę okularów ze sobą (z naszych zapasów)? Mówią, że przydałoby się ponad 300 sztuk, ale ucieszą się z każdej ilości.
Jeśli chodzi o leki to nie opłaca się ich przewozić jeśli nie dostaje się ich za darmo. Najlepszym pomysłem jest zebranie funduszy i zakup leków na miejscu (są tam dostępne). [...]
Piękną pracę wykonaliście już, dobrze wykorzystane okazje :) Okazało się, że jakiś czas temu rozmawialiśmy o Waszej działalności po przypadkowym znalezieniu Waszej strony :)
Mam nadzieję, że tegoroczne plany powiodą się."
Zdecydowaliśmy się zabrać ze sobą okulary, które prześle nam ze swoich zbiorów Okulus. Postanowiliśmy także spróbować pomóc klinice w tym trudnym czasie w zebraniu środków na wspomniane leki i antybiotyki. Jak dowiedziałam się od Księdza, który na moją prośbę popytał w klinice, w skali roku potrzeba ok 30 mln szylingów tanzańskich na zakup leków (ok. 48.000 zł) oraz 6mln szylingów (ponad 9000 zł) na zakup odczynników i materiałów medycznych do laboratorium ośrodka.
Z doświadczenia naszej pomocy w Diani Beach wiemy już, że ten sposób pomocy jest czymś co może zmieniać życie na lepsze nie jednostek lecz całych rodzin. Temat choroby oczu jest nam szczególnie bliski bo gdyby nie podobna klinika w Diani Beach, gdyby nie jedna wyjątkowa lekarka z powołaniem i ogromnym sercem do ludzi, to mój mąż mógłby stracić nie tylko widzenie, ale całe oko. Mamy szczęście, że urodziliśmy się w kraju, gdzie Przemek ma szansę na odzyskanie wzroku, ale miejsce które chcemy odwiedzić najczęściej jest jedyną nadzieją dla mieszkańców okolicznych wiosek. Czujemy ogromną potrzebę oddania tego, co sami otrzymaliśmy od Kenii, od Afryki. Choroba to coś, co może dotknąć każdego, ale może również być jakimś punktem zwrotnym w życiu. Afryka dała nam mnóstwo wzruszeń, pozwoliła spełnić marzenia i zostawiła cudowne wspomnienia. Według nas każda podróż staje się piękniejsza, gdy możemy dzielić się naszą radością i zostawić po sobie coś dobrego, jakiś dobry ślad.
To jak myślicie? Coś da się zrobić? Pomożecie? Ze swojej strony obiecujemy obszerną relację prosto z Tanzanii na stronie FB a po powrocie także na blogu. Wszystkiego dowiecie się ze strony na Facebooku a w drogę ruszamy pod koniec marca-początek kwietnia (z biletami czekamy tym razem do ostatniej chwili :D ).
Strona na Facebooku Carola travels the world
****zdjęcia dzięki uprzejmości księdza Wojciecha Kościelniaka oraz z naszej ostatniej podróży i akcji pomocy w Kenii
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Offers/auctions 19
Buy, Support.
Buy, Support. Read more
Created by Organiser:
39 zł
Sold: 1 out of 3
50 zł
Sold: 1 out of 1