Kochani! Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że Kasia jest jedną z najważniejszych osób w moim życiu. Powiedzieć, że ona i jej mąż Wolle to moi przyjaciele to za mało. Dla mnie są jak rodzina.

Na co dzień mieszkają w Berlinie. W połowie lipca, przyjechali wraz ze swoją 3,5 letnią córeczką Jagodą do Poznania, żeby odwiedzić najbliższych, spędzić trochę czasu w Polsce. 

W nocy z 14/15 lipca, gdy byli z dala od swojego mieszkania, stanęło ono w płomieniach, zajmując się ogniem od sąsiedniego mieszkania. 

Spłonęło niemal wszystko, a to co ocalało z pożaru jest zalane wodą z akcji ratowniczej. Jak wielki to był pożar niech powie Wam, że gasiło go 110 strażaków...

W mieszkaniu niestety był też ich czworonożny przyjaciel, 10 letni kot Puszkin. Kiciula niestety nie żyje :(

To co im zostało to walizka podróżna i rzeczy, które mieli w niej ze sobą w Poznaniu.

Organizuję tą zbiórkę, głównie z myślą o Jagodzie - dziewczynka straciła cały swój świat. Wyjeżdżając z Berlina pewnie myślała, że tak jak z każdego wyjazdu wróci do swoich zabawek, do swojego kotka, do swojego domku...

Jagoda zaczyna w połowie sierpnia adaptację do nowego przedszkola. W tych warunkach będzie to pewnie niełatwe zadanie dla całej rodziny.

Kasia i Wolle wrócili do Berlina do tymczasowego mieszkania. Nie wyobrażacie sobie nawet ile mają teraz na głowie.  Muszą teraz kupić WSZYSTKO. Dla małej, dla siebie. Niestety nie byli ubezpieczeni. Stąd prośba do Was o wsparcie.

Każda złotówka się liczy. To moja pierwsza zbiórka. Liczę na Waszą pomoc. W razie potrzeby udostępniam kontakt do Kasi i Wolle'go w prywatnej wiadomości, gdyby ktoś potrzebował potwierdzić informacje.

Magda