id: k37tph

Ile jest warte życie Figi?

Ile jest warte życie Figi?

Our users created 1 214 027 fundraisers and raised 1 312 411 204 zł

What will you fundraise for today?

Updates2

  • I jesteśmy po kolejnej morfologii i kolejnym USG. Wyniki są coraz lepsze!  

    Na tę chwilę na liczniku mamy: 4.454 zł.  

    Zdjęcie szwów zaplanowane jest na 12 czerwca, wówczas będziemy mieli powtórzoną morfologię.  

    Ponownie dziękujemy za kolejne wpłaty. ❤️
    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

Figa, bo tak się teraz nazywa nasza sunia, została przez nas adoptowana 1 czerwca tego roku, choć pierwsze spotkanie mieliśmy 30 maja. I to był perfect match. Od razu poczuliśmy, że to jest właśnie to - nasze psie dziecko. Czarna, w typie labradora, ze śmiejącymi się oczami, ok. 2-letnia sunia. Niestety okazało się, że Figa nie była wykastrowana, więc nie mogliśmy jej od razu zabrać. Dwa dni później pojechaliśmy po nią do miejscowości blisko weterynarza, u którego miała mieć wykonany zabieg, po to, żeby nie musiała już wracać do schroniska.


Gdy ją odbieraliśmy, trochę nas zdziwiło, że nie miała kubraczka. Jednak uspokojono nas, że może być bez niego, mamy tylko uważać, by nie szalała. Zapytaliśmy więc, kiedy wizyta kontrolna. Ale jaka wizyta kontrolna? Przecież to szwy rozpuszczalne, nie trzeba kontrolować. Kolejne zdziwienie. Otrzymaliśmy również informację, że kastracja była połączona z aborcją. Sunia była w zaawansowanej ciąży. I znów szok.


Wsadziliśmy Figę do auta i pojechaliśmy do domu. Była bardzo osowiała, nie mogła ustać na łapach, więc wnieśliśmy ją w kocyku do domu, położyliśmy do kojca, dostała trochę wody i poszliśmy spać.


Godzina 2:00 w nocy. Słyszymy szczekanie. Figa stoi przed drzwiami wejściowymi. Zerwaliśmy się na równe nogi, patrzymy na podłogę, a tam pod Figą ogromna kałuża krwi. Niezwykle upiorny widok, ale staraliśmy się opanować. Obejrzeliśmy ranę, krew sączyła się między szwami. Zorganizowaliśmy gazę i bandaż, zatamowaliśmy krwawienie i czym prędzej pojechaliśmy do najbliższej całodobowej lecznicy.


W lecznicy założono jej opatrunek, ale przez to, że był środek nocy, poproszono nas o powrót nad ranem, kiedy będzie chirurg. Pojechaliśmy więc rano, zdjęto opatrunek i okazało się, że krwawienie przez noc przybrało na sile. Od razu zabrano ją do zabiegowego na pilną operację.


Kolejna operacja. A minęły dopiero 2 dni.


Wróciliśmy po nią za parę godzin. I co usłyszeliśmy? Operacja bardzo poważna, w jamie brzusznej dużo krwi, wykonano plastykę kikuta macicy i ponownie podwiązano naczynia jajnikowe, zaś jamę wypłukano. Ponoć podwiązanie było za słabe. Sunię trzeba obserwować, wizyty kontrolne przez dwa kolejne dni, antybiotyki i przeciwbólowe. Morfologia „niezbyt dobra, ale jutro kolejna, to zobaczymy, czy będzie poprawa”.


Ciśnienie trochę z nas zeszło. Będzie dobrze, musi być!


Dziś pojechaliśmy rano na kolejną morfologię oraz USG jamy brzusznej. Wyniki były od razu. Niestety gorsze. Werdykt? Figa musi przejść transfuzję. Jej stan jest ciężki. „Decyzja należy do państwa, to kolejny kosztowny zabieg”. A co mamy na szali? Życie psa.


Ścięło nas. To jest uczucie nie do opisania. Jak to? Nawet się jeszcze nie zdążyliśmy poznać, a już mamy ją stracić? Nie myśleliśmy długo, od razu zgodziliśmy się na zabieg. Figa znów została w lecznicy, a my wróciliśmy do pustego domu. I patrzymy na puste miski, samotne legowisko, ustawione w rządku zabawki czekające na porozrzucanie przez Figę, na smutno dyndającą na wieszaku smycz.


To były 2 dni. Tyle wystarczyło, by się w niej zakochać i by chcieć o nią walczyć.


Kosztowało nas to wiele nerwów, ale niestety nie tylko. Łączna kwota, jaką przeznaczyliśmy dotychczas na leczenie Figi wyniosła 3.799 zł. Pierwsza wizyta nocna 470 zł, operacja 2.055 zł oraz transfuzja, morfologia i USG - 1.274 zł. To oczywiście nie koniec, bo dojdą kolejne opłaty. Wizyty kontrolne, kolejna morfologia, antybiotyki, leki przeciwbólowe itd.


Nigdy nikogo nie prosiliśmy o pomoc, ale ta wyjątkowo trudna sytuacja nas przerosła. Jedziemy już na przysłowiowych oparach.


Bardzo prosimy o pomoc i dziękujemy z góry każdemu za udzielone wsparcie. <3

There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Add moneybox

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 36

 
Rafał
100 zł
 
Maja Zębik
5 zł
 
Hidden data
20 zł
 
Hidden data
hidden
 
Dominika
100 zł
 
Izabela
50 zł
 
Hidden data
20 zł
 
Hidden data
hidden
 
Agata
50 zł
 
Hidden data
100 zł
See more

Comments 1

 
2500 characters