Zbieramy na leczenie naszej szynszyli Szarlotki, by mogła poczuć radość w swoim krótkim życiu. Czeka ją trudna operacja (wycinanie ropnia), która trzeba wykonać jak najszybciej i leczenie po.

Dlaczego My i jak to się stało?

Zabraliśmy (kupiliśmy), że sklepu dwie szynszyle, które w nie były w najlepszym stanie. Nie mogliśmy patrzeć w jakich warunkach żyją. Są to siostry, które spędziły w sklepie ponad rok. Były wygłodzone i w średnim stanie psychicznym. Zdawaliśmy sobie sprawę, że będziemy częstymi gośćmi u weterynarza. Mamy ją około 2 miesięcy. Niestety, ilość wizyt pochłonęła nasze oszczędności, których nie mieliśmy za dużo. Nie spodziewaliśmy się, że sprawa przyniesie taki obrót. A to był początek góry lodowej.

Szarlotka ma ropień, który trzeba operować jak najszybciej, bo ma on ok. 2 cm średnicy. I jest między żołądkiem a wątrobą.



Operacja jesteś skomplikowana i niepewna, ponieważ może nie przeżyć, a do tego droga. Nie mówiąc już o leczeniu po, które ciężko przewidzieć. Szarlotka cały czas przyjmuje leki. Ma cały czas stan zapalny wątroby i problemy z żołądkiem oraz przyjmuje karmę ratunkową. Jednak nie stać nas na operację, na taki jednorazowy koszt.

Na razie odłożyliśmy na bok jej problemy ze zgryzem oraz leczenie pasożytów, które mają obie. Nie chcemy jej stracić. Migotka też nie chce, bo to do niej każdego dnia się przytula i ucieka, kiedy tylko czuje się mniej bezpiecznie.

Staniemy na głowie, aby zobaczyć jej taniec skoków, który robiła każdego ranka, póki czuła się lepiej. Ona już to zrobiła!

Chcemy zobaczyć jej uśmiech jak u siostry. A Ty chcesz zobaczyć go z Nami? Pomożesz Nam?

Kim jesteśmy?

Jesteśmy młodymi i wrażliwymi ludźmi, którzy nie mogą bez wzruszenia patrzeć na krzywdę zwierząt. Choć nie mamy dużo pieniędzy staramy się im pomagać, a teraz i ulepszać świat naszym małym futerkom.

Ania i Adrian