Od 6 dni jest z nami mama Bożena z 5 letnim synkiem Mateo. Przyjechali ze Lwowa. Dziś udało nam się znaleźć im nowy adres.

Zbieramy na start, żeby mieszkanie było już docelowym gniazdkiem na kilka lat, bo chłopiec bardzo ciężko zniósł nagłą i stresującą wyprowadzkę oraz długą podróż do Polski.

Więcej o tej sprawie?

Mamę z synkiem przywiózł znajomy, który popędził po nich aż do Lwowa i sam przewiózł przez granicę. Wycieczka zajęła mu 30 godzin.

Mamy za sobą długie rozmowy, wizyty w wielu urzędach, stowarzyszeniu Okna na Wschód (wspaniali ludzie), dziesiątki telefonów w sprawie pracy, przedszkola, mieszkania, fotelika samochodowego, ubrań itp. Obecnie rozpoczynamy kolejny etap. Udało nam się znaleźć przyjemne mieszkanie niedaleko naszego lokum, co daje nam możliwość "bycia" z nimi, odwiedzin, czy dalszej ewentualnej pomocy. Od poniedziałku chłopiec rusza do jednego z Białostockich przedszkoli. Trzymamy kciuki za dalsze etapy.