Na ratunek Fifiemu
Na ratunek Fifiemu
Our users created 1 263 132 fundraisers and raised 1 451 709 661 zł
What will you fundraise for today?
Updates2
-
Fifi nie żyje. To była eutanazja. Nie mogliśmy zrobić nic więcej. Choroba nerek weszła w ostatnie stadium. Pojawiła się mocznica, a toksyny krążące w krwi zżerały go od środka. Od kilku dni nie jadł. Mogliśmy zrobić tylko jedno, pozwolić mu odejść w spokoju, bez bólu i na rękach tej, która dała mu dom. To była domowa wizyta, więc Fifi był w miejscu, gdzie czuł się bezpiecznie. Marta utuliła go do ostatniego snu. A kiedy było już po wszystkim, położył się koło Fifiego Gryzio, kotek, do którego Fifuś dołączył w domu. Fifi umarł spokojnie i cichutko.
Pięć lat tułaczki po świecie, który nie dał mu nic dobrego. Potem pięć lat w schronisku, w zawieszeniu między życiem a nieżyciem. To tam go znalazłam. Co powoduje, że wśród kilku, kilkunastu lub dziesiątek twarzy w tłumie widzimy tę jedną? Nie wiem. Ale wiem, że to jego, Fifiego, wypatrzyłam w schroniskowej kociarni od razu. Spojrzałam mu w oczy i wiedziałam, że to jemu muszę najpierw znaleźć dom. To był cudowny kot. Miał w sobie delikatność i czułość, a w zielonych i płonących jak latarenki oczach widziałam smutek i tęsknotę. I znalazłam dom. I tak bardzo się cieszyłam. Za niego i dla niego. I miał żyć Fifi długo i szczęśliwie. Pięć tygodni. Tyle dostał od losu. Pięć tygodni. I nie ma już Fifusia, zostały zdjęcia i wspomnienia
.
Od śmierci Fifiego minęły prawie trzy tygodnie. Trochę mi zajęło pozbieranie się. W tym czasie wpłynęło 10 zł, które, jak i wcześniej zebrane pieniądze, przekażę Marcie. Zamykam zbiórkę i dziękuję wszystkim tym, którzy wsparli walkę o Fifiego. Wszyscy liczyliśmy na szczęśliwsze zakończenie.
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Fifi ma 10 lat. Poznałam go w schronisku, do którego jeżdżę jako wolontariuszka. Ktoś pewnie powie, że 10 lat to nie starość, ale dla kotów po przejściach, dla kotów schroniskowych, czas biegnie innym rytmem. One są mocniej i boleśniej doświadczone przez życie. Od razu wiedziałam, że to Fifiemu muszę najpierw znaleźć dom. Z dziesięciu lat, które przeżył, pięć przesiedział w schroniskowej kociarni. Bez kontaktu z człowiekiem, bez nadziei na lepszy los. A jednak się nie poddał. Od pierwszego spotkania skradł moje serce. Od pierwszego spotkania był ufny i delikatny. A kiedy pierwszy raz wzięłam go na ręce, to wtulił się we mnie mocno i zastygł w tym przytuleniu na długą chwilę. Zrobiłam Fifiemu zdjęcia, post adopcyjny i pokazałam dziadziusia światu. I zdarzył się cud, wypatrzyła go Marta i postanowiła dać mu dom. I miało być, jak w bajce. Mieli żyć długo i szczęśliwie. Niestety, ta bajka postanowiła opowiedzieć się w bardziej dramatyczny sposób...
W sobotę, 15 lutego, Fifi trafił do Marty, a w poniedziałek już byli u weterynarza na kontrolnej wizycie. I wtedy się zaczęło. Już pierwsze badania pokazały, że Fifi jest chory. Lekarz stwierdził, że koci pacjent ma chore nerki. Morfologia i badania moczu pokazują, że parametry ledwie mieszczą się na skali. Prawdopodobnie choroba rozwijała się od dłuższego czasu, a ostatnio stan się zaostrzył. Zaczęła się walka o Fifiego, a ja wiedziałam, że muszę zadać Marcie najważniejsze pytanie. Czy jest gotowa na walkę o kota? Przecież nie na to się pisała. Bo Marta szukała towarzysza dla swojego kota Gryzia, a okazało się, że dostała ciężko chorego kociego dziadziusia. I zapytałam Martę, co robimy, a Marta odpowiedziała: "Leczymy i walczymy".
Marta dała szansę Fifiemu, dała mu dom. Od wtorku (19 lutego), codziennie jeździ z nim na kroplówki i badania. Nie stawiała żądań. Ale koszty, które Marta poniosła przez pierwszy tydzień opieki nad kotem i te, które poniesie w najbliższym czasie są olbrzymie. To już jest ponad 1000 zł. Do tego dochodzi świadomość, że Fifi potrzebuje specjalistycznej karmy dla kotów chorujących na nerki. Nie mogę zostawić Marty z tym samej. Jestem jej wdzięczna za dom dla kociego dziadziusia i wiem, że Fifi ma najlepszą opiekę. Proszę, nie zostawiajmy Marty z tym samej. Nie każdy odważyłby się dać dom kociemu staruszkowi, nie każdy byłby tak dzielny w obliczu choroby, z którą musi walczyć Fifi. Ale każdy może pomóc. I o to Was proszę. Liczy się każda wpłata, liczy się każde wsparcie. Dla Fifiego! On przeżył tyle złego, czas na spokojne życie, na dobre życie.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.