Nasz program Son-rise trwa! W 2017 r. Franek został zdiagnozowany i jego sposób zachowań dostał swoją nazwę - autyzm. Po pierwszym szoku i żałobie, wylanych łzach i nie przespanych nocach, po licznych odwiedzinach w instytucjach i u terapeutów, którzy powtarzali nam jak mantrę, że to zaburzenie, którego się nie leczy, postanowiliśmy wziąć sprawy w swoje ręce.

Po pierwsze nie uwierzyliśmy żadnemu z nich.

Po drugie nie pozwoliliśmy na terapię behawioralną.

Po trzecie znaleźliśmy Son-Rise - najpiękniejszy program, pozostający w zgodzie z nami i naszym Synkiem.

W październiku 2017 po raz pierwszy wyjechałam na kurs Start-up do USA. Niemożliwe stało się faktem - bez pieniędzy, bez wizy, bez znajomości języka - Wasza pomoc okazała się zbawienna - zebraliśmy środki na podróż, wizę dostałam bez problemu, język ogarnęła dla mnie najlepsza tłumaczka symultaniczna świata, która regularnie tłumaczy kursy son-rise, będąc jednocześnie mentorem i wolontariuszem w tym niezwykłym programie!

Po powrocie zrobiliśmy kolejny krok milowy - w maleńkiej kawalerce, w której mieszkaliśmy z dwójką dzieci, stworzyliśmy przestrzeń do zabawy!

Każdego dnia, krok po kroku, nasz mały Synek, Franio, któremu nikt nie dawał szans na zdrowie, zdobywał swoje szczyty. Każdego dnia świętujemy jego małe zwycięstwa, chadzamy razem z nim po jego prywatnych Himalajach! Czasami odpoczywamy, czasami wędrujemy pod stromą górę! Przez cały jednak czas z ogromną miłością, akceptacją i nieustającym zachwytem nad tym Cudem, którego jesteśmy częścią. Te kroki milowe, które nasz mały bohater zrobił podczas tych dwóch lat są nie do ocenienia - z chłopca, który reagował agresją na głód, bo nie wiedział, jak przekazać tę informację, do miejsca, w którym wymienia posiłki, na które ma ochotę! Robi to z humorem, pasją, chętnie pomagając w ich przygotowywaniu! Uwierzcie, to nasze K2! Z chłopca, który nie widział powodu do kontaktu z innymi, do dziecka, które przybiega i z pełnymi miłości oczami mówi mi - Mamo, kocham Cię! W najbardziej miękki i elastyczny sposób na świecie! Z chłopca, który nie pozwalał na żadną zmianę w porządku dnia na człowieka, który pyta, czy najpierw zjemy zupkę czy wcześniej umyjemy ręce???

Dziękuję Wam za Wasze wsparcie, za ciepłe słowa, uśmiechy, za klepanie w plecy i słowa otuchy w chwilach, które bywają wyzwaniami, to ważne bardzo! Dzięki Wam możemy ciągle z nieustającą ekscytacją witać każdy dzień, wchodzić do playroomu i cieszyć się czasem z naszym niezwykłym dzieckiem!

Od Start-up w 2017 r. udało mi się pojechać do https://autismtreatmentcenter.org/ jeszcze 4 razy i każdy z tych kursów, których byłam uczestnikiem, wniósł nową jakość do naszego playroomu, do naszego życia!

Teraz marzę o tym, żeby polecieć raz jeszcze, być może ostatni, bo to miejsce zostanie latem sprzedane... Chcę polecieć na kurs niezwykły, kurs, o którym Bears Kaufman, twórca programu Son-Rise powiedział, że rozwój świadomości dzieli się na dwa etapy - ten przed https://optioninstitutestore.org/Programs?product_id=352 i po nim! Postanowiłam znaleźć się po drugiej stronie, pomożecie mi w tym?

Do opłacenia, poza samą ceną kursu, który w przeliczeniu na złotówki kosztuje 17 800 zł, pozostaje koszt tłumacza niezwykłego i obdarzonego niezwykłym talentem - 7 800 zł, bilet do USA - 2500 zł.

Te koszty pozostają poza zasięgiem naszej Rodziny, skupionej na terapii i podporządkowującej jej wszystkie nasze codzienne działania. Jednocześnie Wasze codzienne wsparcie, zaangażowanie i miłość, którą dajecie nam na każdym kroku, pozwalają mi wierzyć, że niemożliwe nie istnieje, że mogę spełnić każde marzenie, że mogę codziennie podejmować swoją decyzję o byciu najlepszym terapeutą swojego dziecka i wchodzić do playroomu z największą miłością świata, mając tam najlepszy nasz czas!

Proszę więc po raz kolejny o Waszą pomoc i z wdzięcznością wysyłam Wam moją miłość!

Asia