Schyłek ma nikłe szanse na adopcje. Jest chory, starszy i nie wzbudza najmniejszego zainteresowania wśród osób odwiedzających schronisko w Rudniku. Nie doświadczył ze strony człowieka wiele dobrego... Ktoś wrzucił go do rzeki, ale Schyłek dał radę wdrapać się na wysepkę i tam siedział dwa dni, wyjąc i płacząc. Ludzie mieli dość jego szlochów, które było słychać nawet w nocy, i zadzwonili po pomoc. Schyłek był bardzo wdzięczny, że został uratowany.

Mimo swoich doświadczeń uwielbia ludzi. Jest kochany i bardzo spragniony towarzystwa człowieka. Schyłek oprócz ludzi, lubi też inne psy. Nie wiemy, ile czasu mu zostało, ale mamy nadzieję, że przed nim jeszcze wiele lat u boku ukochanego człowieka, który da mu na starość dużo miłości.

Schyłek ma problemy neurologiczne niewiadomego pochodzenia, przez co jego głowa jest pochylona w jedną stronę. Nie jest starym psem, bo ma ok. 8 lat, ale życie chyba mu dało nieźle w kość i wygląda starzej.