Lolek - roczny kochany kocurek mojej córki. Od małego są nierozłączni, śpią razem, czas spędzają razem. Kot-przyjaciel w dosłownym tego słowa znaczeniu. Mądry, nieagresywny, przytulaśny strasznie.

Uratowany w zeszłym roku z ogródków działkowych.

Niestety kilka dni temu spotkał go bardzo przykry wypadek, najprawdopodobniej pobity przez człowieka,z najbliższej okolicy... :( W efekcie ma złamaną kość udową, nie może chodzić, zdarta skóra na ogonku, rozcięta dolna część pyszczka. Po pierwszym badaniu i RTG lekarz powiedział albo jak najszybsza operacja albo eutanazja.... :(

Córka zrozpaczona. Nieprzespała nocy.. My również. Koszty na nasz budżet czteroosobowej rodziny są zwyczajnie zbyt wysokie. Na dodatek operacja wymagana jak najszybciej, ponieważ łapa zaczęła już bardzo puchnąć i pojawił się krwiak.

Szczęście w nieszczęściu, że udało nam się znaleźć weterynarza, który zgodził się na płatność po operacji.. Anioł weterynarz. Zrobił wszystko co w jego mocy aby pomóc Lolkowi.

Mamy teraz termin do końca czerwca (30.06.2022) żeby uregulować rachunek za operację na kwotę 1700zł..

Ogromne prośba o nawet minimalną pomoc. Każda kwota dla nas będzie pomocna. Koszty zdjęcia szwów, antybiotyków, leków przeciwbólowych, RTG kontrolnego, itd. uzbieramy z naszych skarbonek w domu..

Z całego serca dziękujemy za nawet najmniejszą pomoc.