"Nikt z nas nie zna dnia ani godziny..." czytamy w Ewangelii wg św. Mateusza. Banalne. Mój brat również nie znał. Na pewno nie wybierał się tam akurat teraz, jeszcze nie teraz... Pandemia pokrzyżowała nam plany. Nie widzieliśmy się ponad 2 lata, nie zdążył poznać osobiście swojego siostrzeńca, miał jeszcze tyle pięknych chwil przed sobą... Wspomnienia to tylko i aż tyle, co mi po nim zostało.

Nie zwrócę mu życia, ale mogę sprawić i bardzo mi na tym zależy, by jego ostatnia droga przebiegła spokojnie, w godnych warunkach. Przemek był lubiany - dusza towarzystwa, ale przy tym niezwykle wrażliwy, czym zaskarbił sobie sympatię niejednego... Wiem, że wielu z Was chciałoby dołożyć swoją "cegiełkę", by Przemek mógł spocząć w rodzinnym mieście, tym bardziej, że większość nie będzie mogła uczestniczyć w uroczystości pogrzebowej w Elblągu ze względu na panującą sytuację na świecie. W imieniu swoim oraz najbliższych Przemkowi osób nie jestem w stanie wyrazić wdzięczności za chęć okazania pomocy. Z góry wszystkim Wam bardzo dziękuję.

Dzieli nas tylko czas...

Do zobaczenia, Braciszku.

Ania