Marylka to cudowna sunia, która lata spędziła w schronisku bez spacerków ciągle żyła nadzieją na DOM. ❤
Po 7 latach bezdomności ze schroniska bez wolontariatu trafiła do hotelu.
W hotelu miała swoich wolontariuszy, miała spacerki - nawet uczestniczyła w akcjach adopcyjnych jako pies idealny
Ale życie w kojcu nie było dla Niej...
Sfrustrowana gryzła kraty, rzucała miskami...
Przyplątały się choroby... jedna po drugiej...
Wiecie, że żadna zbiórka Marylki na leczenie nie osiągnęła nigdy 100%?
Taka zwykła, stara, zapomniana.
Marylka w końcu znalazła spokojną przystań, gdzie można do domu, można na ogrodzie - można co się chce!
Dom tymczasowy.
I teraz kiedy już miała być tylko spokojna starość... nad Marylką zawisło widmo amputacji.
Guz, ból łapy...
Na biodrze Marylki powstała ogromna zmiana i została poddana badaniu - cytologia wykazała mięsak 🥺 🥺 🥺
Problemy z kręgosłupem nie pomagają w tym wszystkim :(
Coraz częściej upada i się rani... :(
Marylka ma szansę na godną starość - i nie ważne czy będzie się ona wiązać z amputacją, wózkiem czy innym leczeniem - obiecałam Jej, że starość będzie godna i bez bólu i tej obietnicy muszę dotrzymać.
Jeśli uważasz, że Marylka zasługuje na to by cieszyć się życiem dorzuć coś do Jej skarbonki.
Marylka będzie bardzo wdzięczna - Ona na prawdę ma smak na życie!