Rozpoczyna się kolejny miesiąc odkąd rządowym dekretem zamknięto lub mocno ograniczono działalność takich miejsc jak nasze. W młynkowych oknach piękne słońce, zapowiedź sezonu, który na gdańskiej starówce zawsze był pełen życia, pełen spacerowiczów i turystów. W normalnych warunkach przed naszym lokalem stałoby już kilka stoliczków z doniczkami pełnymi ziół, a na ogródku siedzielibyście Wy popijając kawę lub domową lemoniadę. Och jak za tym tęsknimy…

Mamy ogromne nadzieje, że jeszcze doświadczymy tego cudownego gwaru i bałaganu. Otrzymujemy od Was wsparcie słowem, komentarzem, lajkiem czy poprzez udostępnianie naszych postów. To wszystko daje nam siły by wciąż działać i próbować przetrwać w tych trudnych dla wielu branż czasach. Musimy spojrzeć jednak prawdzie w oczy i zebrać się w sobie odwagę by prosić o zrzutkę. Proszenie o pieniądze nie jest łatwe, gdyż zdajemy sobie sprawę jak wiele miejsc potrzebuje wsparcia w obecnej sytuacji. Do tej pory jednak, mimo wysłanych wniosków nie dostaliśmy wsparcia od rządu, nie przełożono nam płatności za prąd, gaz, nie odroczono leasingu na sprzęty. Wiadomości o zaległościach zaczęły się pomału nawarstwiać, ponieważ już od lutego gdy o wirusie, który szedł do nas wielkimi krokami zaczęło być głośno zanotowaliśmy spadki obrotów. Nie czekamy z założonymi rękoma, działamy, dajemy Wam kawę na wynos, wszystkie nasze desery są wersji ‘to go’, wprowadziliśmy do oferty pieczywo, mamy plan wprowadzić więcej produktów pierwszej potrzeby. Pokrywa to jednak zaledwie kilka procent naszych kosztów utrzymania i gdyby nie zmniejszenie czynszu (za co bardzo dziękujemy), nasz szyld zniknąłby już z mapy Gdańska.

Póki co staramy się utrzymać jak tylko możemy. Prosimy o datki na przetrwanie – na rachunki, na leasing, na opłacenie zaległych faktur, na opłacenie składek ZUS. Za wszelką pomoc serdecznie góry dziękujemy. Udostępnianie informacji o zbiórce też będzie ogromną pomocą.