Pomóż psiakom przetrwać zimę - na opał, rachunki i inne podstawowe potrzeby
Pomóż psiakom przetrwać zimę - na opał, rachunki i inne podstawowe potrzeby
Our users created 1 226 358 fundraisers and raised 1 348 555 248 zł
What will you fundraise for today?
Updates3
-
Drodzy współpomagający,
myślę, że nie będzie za często, jeśli napiszę kolejną aktualizację.
Niezmiennie dziękuję Wam za okazane serce i pomoc dla azylu, czyli de facto dla tych biednych psów i kotów, które znalazły w azylu opiekę. Serce dla Was <3 <3 <3
Ostatnie dni bardzo udostępniałyśmy zbiórkę, starając się o każdą wpłaconą przez was złotówkę przybliżyć nas do celu. Ale prócz Waszych datków i okazanego dobra, spadła na na też niezrozumiała dla nas kochających naszych podopiecznych jak swoje - dostałyśmy bardzo smutną i dołującą wiadomość prywatną :(
Zdaniem pewnej osoby - skoro nie stać nas utrzymać zwierząt z własnych pieniędzy, to powinnyśmy oddać je do schroniska :( :( :( Nie wierzyłyśmy, że ktoś może tak pomyśleć :( , że ktoś może być tak niewrażliwy na krzywdę zwierząt... Schronisko to ostatnia ostateczność i póki sił i nadziei, będziemy zabiegać o wsparcie na utrzymanie naszych potrzebusiów prosząc takich dobrych ludzi jak Wy, drodzy darczyńcy <3
Wierzymy, że dzięki Wam i Waszym znajomym damy radę zebrać te pieniądze i nie pozwolimy, by te biedne zwierzęta wylądowały w schronisku, gdzie staną się jednymi z setek lub tysięcy marnych niedocenianych żyć...
Ciężko jest wiedzieć, że są ludzie, którym dobro zwierząt jest tak dalekie, że zamiast ominąć zbiórkę, jeśli pomóc nie chcą, to piszą i zalecają oddac zwierzęta do schroniska skazując je na wieczne zniewolenie i smutek :( :( :(
Tu w Azylu mają nas na codzień, jesteśmy tu z nimi nonstop, mieszkają z nami i są kochane i zadbane - i mimo, że wiele z nich to psy i koty wycofane, nie proszące obecnie by je głaskać, to jednak reagują na nasz widok, nawiązują kontakt wzrokowy, psy poszczekują, koty siedzą przy drzwiach woliery czekając na każde nasze przyjście z jedzonkiem czy po prostu z nimi pobyć. Psy nabierają coraz bardziej odwagi, wiedzą, że jesteśmy tu dla nich, a te, które są z nami po kilka lat, kochają nas tak, jak my je kochamy. Wszystkie są po przejsciach, a mimo to ponownie zaufały i liczą na nas... A my obecnie jesteśmy zmuszone liczyć na Was <3
Dlatego prosimy Was o kolejne udostępnienia na waszych profilach i poproszenie Waszych znajomych o drobne wpłaty po 5, 10 czy 20 zł, kto ile może...
Pozdrawiamy z wdzięcznością - w imieniu naszym i naszych podopiecznych - Azylowe psio-kocie Mamy
No comments yet, be first to comment!
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Drodzy Ludzie o wielkich sercach - to do Was ta prośba o pomoc... Nadzieja umiera ostatnia... Uratujmy razem Azyl...
Aktualnie z dziś: dostaliśmy monit upomnienie o braku zapłaty za prąd :( :( :( teraz sprawa jest już bardzo pilna... z tego co do tej pory zebrane opłaciliśmy weterynarzy, na prąd ponad 1500zł nie ma... Bardzo prosimy... pomóżcie nam...
link do stronki naszego Azylu:
https://www.facebook.com/Azyl-PsiArka-129082375663341
Ta zbiórka założona jest po to, by ratować miejsce, gdzie opiekę i dach nad głową znajduje ponad 20 uratowanych psów i kotów. Zwierzęta trafiają tu zabrane z ulicy, podrzucane, chore lub wycofane, wyrywane ze złych schronisk, czy wakacyjne wyrzutki. Liczba jest ruchoma, gdyż jak uda się wyadoptować jedno futerko, to na to miejsce zjawiają się dwa czy trzy kolejne... Pomocy nie ma końca i pod tym względem nic nie zmienia się na lepsze, a wręcz jest coraz gorzej... Co i rusz mamy prośby o pomoc, o przyjęcie kolejnego psa, kolejnego kota... Nigdy nie odmawiamy, ale teraz naprawdę nie jesteśmy w stanie, bo wpadłyśmy w ogromne kłopoty finansowe... Czy przez brak pieniędzy te biedne porzucone zwierzęta mają zostać bez pomocy?... Czy ich życia będą uzależnione od tego, czy uda się zebrać środki na ich utrzymanie i utrzymanie - uratowanie azylu?...
Jest wiele zbiórek - na ogromne kwoty, na zakup samochodu czy spłatę kredytu za dom... My chcemy tylko zabezpieczyć podstawowe wydatki. nie chcemy auta czy nowych mebli i sprzętów. chcemy zebrać środki na rachunki, opłaty i karmę - na konieczne podstawowe wydatki. Bo na remont, którego wymaga stary wiejski dom nawet w snach nie marzymy znając realia. W zasadzie potrzeba wymiany starego niebezpiecznie zużytego pieca kaflowego, który ma ogrzewać cały dom, czy zniszczone przez psy sprzęty, podłogi i drzwi. Mebli nawet nie zliczymy ile ich zostało psimi zębami i sikami zdewastowane. Nie marzymy nawet o dociepleniu poddasza, nie liczymy na cud by wybudowac jakieś minimalne pomieszczenie gospodarcze, którego bardzo nam brak... czy dokonczyc ogrodzenie posesji by powiększyć psi wybieg i postawić większą wolierę dla kotów... Na to wszystko nawet nie liczymy... byleby zapewnić te podstawowe wydatki... A może kiedyś odwazymy się prosić o pomoc w opłaceniu tych też bardzo potrzebnych rzeczy...
Azyl istnieje od 7 lat. Znajduje się na lubelszczyźnie - Od lat pomagam w utrzymaniu azylu od strony finansowej - zdobywając na wszelkie możliwe sposoby środki na podstawowe wydatki. Zwierzakami fizycznie opiekuje się osoba, która bezgranicznie kocha zwierzęta, a one kochają ją. Kochają i ufają. Zdobywa ona zaufanie nawet najbardziej wycofanych psów, które wcześniej nie znały dotyku człowieka. One znajdują tu swoje miejsce i szansę na adopcję. Nie możemy ich zawieść... Staramy się pomagać każdemu zwierzęciu, nie odmawiamy nikomu. Często podrzucane są psy i koty, bo ludzi wiedzą, że tu dostaną pomoc. Czasem pomagamy w utrzymaniu jakiegoś psiaka na prośbę ludzi. Jednak w ostatnim czasie nasza sytuacja bardzo się pogorszyła :( Zwierząt przybywa, a środków brakuje. Do tej pory finansowałyśmy utrzymanie zwierząt z niewielkich darowizn, z mozołem prowadzonych bazarków i z własnych oszczędności. Niestety sytuacja w kraju i wysokie podwyżki wszystkiego dobiły nasz budżet. Oszczędności prywatne dawno się wyczerpały, darowizny od ludzi są coraz mniejsze, bo każdy odczuwa galopującą inflację i drożyznę. Bazarki prawie stoją w miejscu... A rachunki i koszty bieżące rosną w zawrotnym tempie...
Karma podrożała 50%, pelet, który używamy do kuwet - w górę 100%, opał 100%, prąd również 100%,wszystko inne nie mniej w górę... Usługi weterynaryjne, paliwo, eksploatacja samochodu, szambo, podkłady, woda, środki czystości, podatki i wszystko co konieczne do funkcjonowania... Do tego niezbędne okresowe remonty i naprawy, bo ciągle coś się psuje... Nie jesteśmy w stanie zdobyć we własnym zakresie pieniędzy na to wszystko :( nasze możliwości dawno się wyczerpały :( Domy tymczasowe zapchane, organizacje też nie mają środków... uderzamy głową w mur i nic...
A zwierzęta jeść muszą i bez opłacenia tych podstawowych wydatków azyl przepadnie... prąd odetną, wodę odetną, nie kupimy opału, więc zimy nie przetrwamy... szambo się przeleje, nie będzie za co leczyć i szczepić, a o karmie i lekach nawet już nie wspominamy... Sytuacja jest tragiczna... Nigdy nie było różowo, ale teraz jest po prostu czarno i wpadamy do czarnej finansowej dziury...
Błagamy Was o pomoc... nie dla siebie, ale dla tych, które same o pomoc nie poproszą... Nasi podopieczni w większości są nieadopcyjni - z traumami, staruszki, półdzikie, chore, nie tolerujące obcych ludzi, z agresją lękową, czy koty nawet nie podchodzące do człowieka... Te wszystkie zwierzęta nie mają nikogo i niczego prócz nas i tego miejsca, gdzie znalazły opiekę, dach nad głową i pełną miseczkę. Ale bez Waszej pomocy stracą to wszystko :(
Jesteśmy tylko we dwie, nie mamy za sobą wsparcia od gminy, czy dużych organizacji. Wszystko robimy we własnym zakresie, w oparciu o nasz czas i energię. I naszą miłość do tych niewidzialnych dla swiata zwierzaków. Ale naszą miłością nie nakarmimy głodnych brzuszków, nie opłacimy rachunków, nie ogrzejemy zimą... Jeśli nie opłacimy szybko prądu, to go nam odetną, i wtedy nie będzie jak prać koców i posłań, lodówka przestanie chodzić, światła nie będzie... Jeśli nie wywieziemy szamba, to będzie ogromny problem z odchodami... po prostu dopadnie nas średniowiecze, a przy tylu zwierzetach utoniemy w brudzie i wiecie czym...
to nasze szambo, przy takiej ilości zwierząt trzeba je opróżniać praktycznie co miesiąc, a to koszt rzędu 280zł...
Dlatego bardzo, bardzo prosimy o pomoc w utrzymaniu azylu i tych biednych zapomnianych futerek...
Sukcesywnie będzięmy wstawiać rachunki, paragony i faktury. Już teraz mamy do zapłaty za kilka dni rachunek za prąd na ponad 1500zł - wpłaciłyśmy wcześniej ponad 500zł, i gdyby nie to, rachunek byłby na ponad 2000zł. Rachunek od weterynarza już przeterminowany na ponad 500zł ... a za ostatnie pieniądze z konta jednej z nas zakupiłyśmy trzy worki karmy - na tyle starczyło... Trzy worki na ponad 20 głodnych pyszczków... Na ile dni to wystarczy?...
Edycja: kupione zostały kolejne 4 worki karmy dzięki Waszym wpłatom. ogromnie dziękujemy <3 Fakturę wstawię później.
Wierzymy, bardzo wierzymy, że nas i tych biedaków nie zawiedziecie, że Wasze dobre serca i empatia pozwolą wspólnie uratować byt tego miejsca i tych zwierząt. Bo jeśli nie Wy, to kto?... Tylko ludzie dobrej woli są w stanie otworzyć serca i portfele dla zwierząt niczyich... I tylko wspólnie mamy szansę pomagać skutecznie - jedni fizycznie, inni finansowo, czy udostępniając.
A Wy czytający te słowa, właśnie takie wielkie serca macie i ufamy, że pomożecie nam w misji ratowania azylu dla tych istot bezbronnych, które nie mają domów, a o które mamy moralny obowiązek zadbać możliwie najlepiej ... Gdyby ktos chciał odwiedzić azyl, to bardzo zapraszamy. Proszę tylko o kontakt w komentarzu.
"Bo ludzi dobrej woli jest więcej... i mocno wierzymy w to, że ten świat zwierząt nie zginie nigdy dzięki nim... Dzięki Wam...
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.