Witam, wiele czasu walczyłem samotnie żeby się podnieść ale powoli brak mi już sił i pochylam głowę bardzo nisko w waszym kierunku cicho licząc na jakiekolwiek symboliczne wsparcie w walce o kompletnie nowy start. 

Mam na imię Tadeusz, mam 34 lata, jestem osobą pracująca ale z sporym bagażem złych doświadczeń w życiu które niestety sprowadziłem na Siebie sam przez swoją naiwność, głupotę i brak osoby która by mnie naprowadziła na odpowiednie tory, Zawsze byłem zdany sam na siebie przez co trafiłem niestety w niezbyt przyjazne towarzystwa i środowiska gdzie nie owijając w bawełnę zostałem oszukany i wykorzystany przez swoją naiwność i ufność do ludzi za co teraz muszę osobiści Cierpieć, pozostawiony z długami na barkach z którymi ciężko sobie poradzić w obecnych czasach, wiele jestem sam sobie winien ale po tych latach dojrzałem i wiem jakich błędów nie popełniać i na jakie persony uważać i nie wpuszczać ich do swojego życia, jest to bardzo bolesna nauczka ale najwidoczniej takiej potrzebowałem lecz problem jest taki że mimo stałej pracy od kilku lat cały czas ciągną się za mną długi z których sam nie jestem w stanie wyjść mimo pracy w nadgodzinach czy pracach dorywczych, cały czas coś dzieje się nie tak i mam dylematy czasem czy kupić jedzenie czy opłacić rachunek, mieszkam w mieszkaniu komunalnym gdzie co rusz coś się dzieje, aktualnie mój piecyk gazowy dokonał żywota i nie stać mnie kupno nowego w raz z montażem, od dwóch miesięcy gotuję wodę w garkach żeby móc się wykąpać bądź biorę prysznice w pracy, jest mi wstyd prosić obcych o pomoc ale tylko to mi zostało, nie ma w nikim wsparcia dlatego zwracam się do was dobre dusze pomóżcie człowiekowi wyjść na prostą bo kilku latach batalii. 

Dziękuję że przeczytałeś/as to do końca, pozdrawiam i kłaniam się nisko!!