Drodzy koledzy, 

dziękuję za wasze wsparcie w ostatniej zbiórce, ufundowane przez was samochody uratowały życie i zdrowie moich żołnierzy, gdy potrzebowali pomocy i ewakuacji. Zwracam się do was z kolejną prośba z powodu coraz cięższej sytuacji pod Bachmutem. Jak zapewne słyszeliście w telewizji sytuacja tam jest naprawdę bardzo ciężka. Walczę w Ukrainie od początku rosyjskiej inwazji, brałem udział w wyparciu rosyjskich wojsk spod Kijowa gdzie dopuszczali się strasznych rzeczy, następnie wraz z moim oddziałem brałem udział w ofensywie pod Charkowem wyzwalajac Izium oraz Łyman.

Po sukcesach armii ukraińskiej i wyzwoleniu obwodu charkowskiego skierowano mój pododdział do walk pod Bachmutem, który jeszcze wtedy można było nazwać miastem. Obecnie wygląda jak Warszawa w czasie powstania, a walki toczą się na jego ulicach. Cena jaką płacimy za obronę Bachmutu jest ogromna. Pomimo całego doświadczenia, które zebrałem jako dowódca kompanii szturmowej w polskiej armii, skala strat wśród żołnierzy mojej kompanii jest przytłaczająca. Rosjanie nie liczą się ze śmiercią własnych żołnierzy, jednak dla mnie utrata każdego człowieka jest ogromnym ciężarem. W chwili obecnej, straty mojej kompanii są tak duże, że dowództwo zdecydowało się nas wycofać i sformować cały batalion od nowa, z żołnierzy z poboru. Niestety poborowi trafiający prosto z komendy uzupełnień do mojej kompani nie posiadają pełnego ekwipunku, niezbędnego do walki. 

Dlatego zwracam się do was z prośbą o pomoc w pokonaniu naszego wspólnego wroga. Potrzeby mamy ogromne, teraz najbardziej brakuje nam leków, środków opatrunkowych oraz części zamiennych do samochodów. Wielką potrzebą jest również zakup termowizorów do obserwacji i walk w nocy. Niestety koszt jednego to około 12 tys. złotych. 

Z góry dziękuję za całe udzielone wsparcie, dzięki wam pokonamy wspólnego wroga. 

Do zobaczenia w Polsce.