Na operację Robercika - kota, który przed świętami postanowił sprawdzić nasz humanitaryzm
Na operację Robercika - kota, który przed świętami postanowił sprawdzić nasz humanitaryzm
Our users created 1 222 551 fundraisers and raised 1 338 719 178 zł
What will you fundraise for today?
Description
Jestem pod ogromnym wrażeniem wszystkich dobrych serc, nie myślałam, że tak szybko się uda zebrać środki. Wszystkim, którzy pytają o Robercika chcę powiedzieć, że jest on strasznie dzielny i pokorny. (Wiem co mówię, bo mam 11 letnią kotkę zołzę i poczciwego Rudzielca ale żadne z nich nie jest tak cierpliwe u weterynarza).
W niedzielę vet przy ul. Krzywoustego wydał opinię aby kota operować na Cito, dziś poszliśmy z nim do innego bardzo polecanego na forach lekarza przy ul. Mickiewicza i ten opisał nam dokładnie 3 !!!! złamania u Robercika. Najmniej zagrażające życiu złamanie lub zwichnięcie ogona - należny obserwować czy kot go nie gryzie (jako obce ciało) i czy nie pojawi się martwica wówczas trzeba amputować (ale będziemy walczyć aby nie). Złamanie miednicy można drutem łączyć ale można też poczekać co natura i czas pokaże oraz złamanie kości miednicy, które jak twierdzi lekarz jest stare i już się ustabilizowało i ucinanie główki kości udowej może nie przynieść żadnego pożądanego efektu. Do tego wyniki krwi wskazują stan zapalny i dostał antybiotyk.
I bądź tu człowieku mądry... ewidentne jest, że kota boli i jak tylko leki przeciwbólowe przestają działać to parcha i głośno płacze. Jutro mamy konsultację na Klinikach u lekarza - guru studentów. Może ten lekarz rozstrzygnie nasze dylematy.
Dzisiejsza wizyta i leki to koszt 70 zł. Jeśli Robercik wyszedłby z tego bez operacji i zostaną pieniądze to dajcie znać kto wówczas chciałby zwrot. Osoby, które nie dadzą znać uznam, że zgadzają się aby przekazać pozostałe środki jakiejś fundacji na wysterylizowanie kilku dzikich i pół-dzikich kotek. Tym sposobem ograniczymy wielu osobnikom ilość cierpienia, każdy z bezdomnych kotów może mieć taką smutna historię zapisaną w kościach :(
W niedzielę rano młody czarny czworołap, którego często dokarmiamy, postanowił przed świętami sprawdzić czy ludzie naprawdę są tacy empatyczni i uczynni za jakich chcieliby się uważać. Przyszedł, miaucząc wniebogłosy na nasz taras, aby prosić o pomoc. Pomimo obaw, dał się zapakować do kontenerka, zniósł dzielnie podróż samochodem, dał się zbadać, zrobić sobie zastrzyk i RTG... niestety wyniki nie były dobre... złamana miednica...
Jeśli oddamy go do schroniska to go uśpią od razu, bo nie mają pieniędzy na leczenie:( To jest najpokorniejszy kot jakiego znam, tylko jak go strasznie boli to krzyknie czasem zrozpaczony, ale nawet wtedy powstrzymuje się aby nikogo przypadkiem nie podrapać.
Aby kocie życie było wolne od bólu potrzebna jest operacja chirurgiczna, która wraz z lekami kosztuje ok. 1200 zł. Dotychczasowe badania i leki kosztowały 400 zł. Nie stać nas na taki wydatek, dlatego prosimy was o zrzutkę, bo w grupie siła.
ps. Gdy Robercik wyzdrowieje własnymi łapami przygotuje dla wszystkich podziękowania, tylko dajmy mu szansę się wykazać.
There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser.
Powodzenia Skarbie :)
Propsuję za wielkie serducho!
Dasz radę kocie! Wierzę w Ciebie!
Zdrowia Robercikowi, dajcie znać, czy wszystko ok!
Trzymam kciuki za Robercika!