zbieram na kotkę którą przygarnęłam z ulicy. Mam w domu 15 kotów i utrzymanie ich oraz leczenie jest dosyć kosztowne. Kotka ma na imię Lenka i jest po operacji usuwania płodów z macicy w tym też kastracji oraz operacji przepukliny przeponowej. Po zabiegu okazało się że kwota jaką muszę zapłacić jest o ponad 1000 złotych wyższa niż mówiła mi przedtem pani weterynarz. Okazało się że praktycznie każdy użyty plasterek był wliczony w cenę. Kotka jest ze mną już ale niestety nie rusza się zupełnie, nie je, nie reaguje na głaskanie a co za tym idzie nie chce brać antybiotyków które dostałam od lekarza. Mam zamiar jeszcze dziś tj. 24 lutego, jechać do weterynarza ale wiąże się to z dodatkowymi kosztami. Wydałam większość swojej wypłaty na zabiegi i obawiam się że nie mam środków na dalsze jej leczenie.

Była wczoraj tj. 24 lutego na badaniu gdyż zauważyłam że gorzej jej się oddycha. Lekarze zostawili ją na obserwacji na której ma przebywać do poniedziałku. Pobyt tam wyniesie około 1000 złotych. Prawdopodobnie chirurg podczas operacji uszkodził jej płuco a co za tym idzie konieczna jest kolejna operacja która będzie wynosić kolejne 2000 złotych. Jest ona dla mnie bardzo ważna, tak samo jakk reszta moich zwierzaków i zrobię wszystko by ją ratować. Proszę o pomoc bo jestem pod ścianą a dla niej każda złotówka to szansa na przeżycie.