Razem przeciw bezdomności Artura. Stop licytacji!
Razem przeciw bezdomności Artura. Stop licytacji!
Our users created 1 262 603 fundraisers and raised 1 450 347 186 zł
What will you fundraise for today?
Updates1
-
Arturowi niestety nie została przedłużona umowa o pracę na okres próbny ze względu na zaistniały wypadek w miejscu pracy, ktoremu uległ przez nieprawidłowe warunki BHP na budowie. Pracodawca pozostał niewzruszony jego sytuacją. Artur pozostaje bez dochodów i środków do życia. Bardzo prosimy o pomoc w spłacie jego zadłużeń bo sprawa jest bardzo trudna.
No comments yet, be first to comment!

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.
Description
Dziękuję Ci za to, że tu jesteś i za Twoje dobre serce. Pamiętaj, że dobro zawsze wraca.
Dziś, my Przyjaciele Artura tak bardzo pragniemy aby dobro, którym on emanuje na wszystkie strony świata powróciło do niego. Dziś Artur stoi pod ścianą i liczy tylko na cud...
Jego dom rodzinny od kilkunastu miesięcy zagrożony jest licytacją z tytułu niezdolności do spłaty kredytów, które gdyby nie odsetki byłyby jeszcze do udźwignięcia przez kolejne lata. Niestety Artur nie może liczyć na przychylność sądów i banków. Jego wnioski o zatrzymanie odsetek zostały oddalone a komornicy żądają natychmiastowej spłaty kredytów. Wysokość zobowiązań kredytowych na koniec listopada 2024 wynosi około 250 tys. zł. Ponadto aby przeżyć i kupić choćby jedzenie zadłużył się u kilku osób.
Proszę pozostań do końca i przeczytaj historię jak doszło do tego, że dziś Artur woła cicho o pomoc bo jego ciężar jest już nie do udźwignięcia w pojedynkę.
Jak to się zaczęło...?
WYPADEK I KALECTWO
Wyobraź sobie, że masz 17 lat, całe życie przed sobą, plany i marzenia oraz chęć do życia ale budzisz się w szpitalu po wypadku drogowym nie ze swojej winy, będąc już innym człowiekiem niż jeszcze wczoraj. Masz swoją świadomość ale ciało nie jest już takie jak przedtem a lekarz mówi ci, że straciłeś 3,5 litra krwi i grozi ci amputacja nogi... Artur to przeżył.
Teraz ma 52 lata. Z zawodu jest elektrykiem a z zamiłowania i pasji Strażakiem OSP Studzianki na Podlasiu. Problemy zaczęły się pogłębiać (zachorował na cukrzyce i nadciśnienie), co w połączeniu z ostatnią pandemią, która zastopowała jego działalność gospodarczą, na rozwój której otrzymał kredyty aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie, dały początek lawinie kłopotów finansowych do tego stopnia, że dziś domowi Artura grozi licytacja komornicza a jemu i jego Mamie Irenie bezdomność.
Mimo swej niepełnosprawności jest człowiekiem zdeterminowanym bo czuje się odpowiedzialny za życie swoje i swych najbliższych.
Teraz oddaję głos Arturowi, który opowie Wam pokrótce swoją historię...
" W szeregi OSP Studzianki wstąpiłem w wieku 12 lat do Mlodziezowych Drużyn Pożarniczych (1984). Motywacją moją aby zostać Strażakiem było to, iż wielu moich znajomych i sąsiadów oraz mój Ojciec byli Strażakami Ochotnikami oraz moja pasja i chęć niesienia pomocy innym. Dodatkowy bodźcem było to, że mieszkam w bezpośrednim sąsiedztwie Strażnicy i zawsze będę na czas. Każdy dźwięk syreny alarmowej podnosił we mnie adrenalinę. Od kilku lat piastuję funkcję Prezesa jednostki OSP Studzianki.
W wieku 17 lat brałem udział w wypadku drogowym. Był to rok 1989. Byłem pasażerem motoru, w który wjechał kierowca Żuka. W wyniku tego zdarzenia miałem wieloczynnościowe złamanie panewki biodrowej, zwichnięcie stawu biodrowego, otwarte złamanie stawu kolanowego i kości piszczelowej i goleniowej nogi lewej oraz uszkodzony nerw kulszowy na wysokości biodra. W czasie operacji po wypadku nastąpiło u mnie zatrzymanie akcji serca z powodu dużego ubytku krwi. Po rocznym pobycie szpitalnym wyszedłem aby dokończyć przerwaną naukę. W 1995 roku otrzymałem drugą grupę inwalidzką stałą socjalną. Na dzień dzisiejszy wysokość mojej renty wynosi 1620 zł netto ale przez ostatnie lata było to tylko około 1000 zł.
W 1994 roku ożeniłem się i w tym samym roku urodziła mi się córka. 4 lata później urodził mi się syn. w 2016 roku założyłem działalność usługi elektryczne. W moim przypadku było to jedyne słuszne rozwiązanie, ponieważ pracując w wielu zakładach pracy nie miałem możliwości rozwoju i zarobkowania ze względu na moją znaczną niepełnosprawność. Otworzenie takiej działalności wiązało się z zakupem dobrej jakości narzędzi i elektronarzędzi aby świadczyć usługi na najwyższym poziomie. Na ten cel postanowiłem wziąć kredyty w kilku bankach, ponieważ nie miałem żadnych oszczędności. Kredyty łącznie na kwotę 350 tys. zł. Na początku miałem kilka dobrych zleceń, firma rozwijała się, byłem dobrej myśli. Część kredytów udało mi się spłacic aż przyszedł czas pandemii w 2019 roku i wszystko stanęło. Oszczędności stopniały a raty rosły. Żona wyjechała do Holandii rzekomo za pracą a tak naprawdę zostawiła mnie samego z synem. I tu zaczęła się nasza bieda i straszny czas. Nie miałem pieniędzy już na nic. Pożyczałem od znajomych. W tym czasie żona wniosła pozew o rozwód. Nie miałem znikąd pomocy. Staram się związać koniec z końcem, podjąłem pracę w innej firmie świadczące usługi elektryczne w Poznaniu ale w tym czasie komornik zajął moją pensję i rentę.
Mieszkając kilkaset kilometrów od domu i pracując w Poznaniu musiałem się z czegoś utrzymywać więc tak naprawdę nie zostawało mi już nic. Po dwóch latach firma się rozwiązała i straciłem zatrudnienie. Szukałem pracy w innych firmach ale odmawiano mi ze względu na moją niepełnosprawność, Czuję się jak człowiek drugiej kategorii. Chcę pracować ale nie dano mi już szansy. Po wielu miesiącach otrzymałem szansę zatrudnienia na okres próbny. Po miesiącu pracy uległem wypadkowi w pracy ze względu na nieprawidłowe warunki BHP na budowie. W związku z tą sytuacją jestem na zwolnieniu chorobowym i pracodawca może mi nie przedłużyć umowy o pracę, którą mam do 30 listopada 2024r.
W 2021r. i 2023r przeszedłem operacje endoprotezy stawu biodrowego i kolanowego lewej nogi. Operacje nie polepszyły znacząco mojego stanu zdrowia, przynajmniej nie tak jak wcześniej zakładano.
W 2025 roku będzie mnie czekała kolejną operacja ustawienia szpotawej stopy lewej nogi abym mógł lepiej się poruszać".
Proszę pomóż nam spełnić marzenie Artura, którym jest życie bez lęku o Rodzinę, dom i dalszy jego byt.
Dziękujemy za każdą okazaną pomoc.

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Artur trzymaj się. Będzie dobrze