Oto Benek, 8-letni kot mojej Mamy, który towarzyszy naszej rodzinie od kociaka. Nieszczęśliwie przycięła go automatyczna brama, co poskutkowało dwoma skomplikowanymi złamaniami i zwichnięciami w obydwu przednich łapkach.

Biedaczek nacierpiał się, ale dzięki udanej operacji w Lubelskim Centrum Małych Zwierząt, w ciągu 4 dni wrócił do domu, gdzie ma się coraz lepiej, a jego rokowania są pozytywne.

Niestety, koszty leczenia Benka są ogromne jak na możliwości mojej Mamy. Tylko w pierwszym tygodniu, od przyjęcia na ostry dyżur do pierwszej wizyty kontrolnej, koszty wyniosły ponad 5,5 tysiąca złotych. Do tego dojdą jeszcze koszty kolejnych wizyt i rehabilitacji, które postaramy się pokryć sami. Na dodatek, kilka miesięcy temu pechowiec Benek dostał zapalenia dziąseł i musiał mieć usuwane 3 zęby, co też kosztowało ok. tysiąca złotych.

Zakładam zbiórkę, bo wiem, że Mama sama dorzuca się na podobne cele i nigdy nie zostawiłaby zwierzęcia na lodzie (czasami dosłownie). Poza Benkiem i jego siostrą Kitką, mamy też dwa psy, Sonię i Pinto. Odkąd pamiętam, dom był pełen przygarniętych, znalezionych i adoptowanych przybłęd. Kilka lat temu, poza psami, Mama zajmowała się dziewięcioma kotami, które dokarmiała i wpuszczała do ciepłego domu w zimie.

Chciałabym, żeby wiedziała, że jej troska o zwierzęta jest doceniana, i że nie zostanie sama, gdy koszty opieki, którą zwykle oferuje bez wahania, zaczną ją przerastać. Dlatego proszę Was, innych miłośników czworonogów, o zrzutkę na Benka:)

Emilia, córka Małgorzaty

Faktura samej operacji (pozostałe dostępne na życzenie):