Etolek jest najkochanszym kotem na świecie. Nasz kiwaczek. Miał być u nas na chwilę, ale został z nami. Do tej pory nie chorował, nic nawet mu nie dolegało. Zawsze dopisywał mu apetyt. Gadatliwy, zawsze pierwszy przy misce. 
Wczoraj wieczorem już nie chciał jeść. W nocy zaczął wymiotować. Doszła do tego biegunka. 
Zostawiłam go właśnie w lecznicy. Ale niestety finansowo nie jestem w stanie sobie poradzić. Dlatego zwracam się z prośbą o pomoc. 
Każda złotówka będzie dla nas dużym wsparciem. 



Kolejny dzień za nami. Kolejna kroplówka. I kolejne koszta. Na dzień dzisiejszy ponad 500 zł wyszło. A jutro kolejna wizyta i kolejne koszta. 

Dlatego proszę, nie zostawiajcie nas samych. 
Każda pomoc jest potrzebna. 
Ja niestety sama nie jestem w stanie tego pokryć.

I stało się. Już wiemy co jest. 
W żołądku jakieś ciało obce. Jutro czeka nas endoskop. I oby udało się to wyciągnąć. W przeciwnym wypadku będzie musiała być zrobiona operacja. 


Poza tym na zdjęciu wyszło, że kiedyś Etolek miał uraz kręgosłupa. Prawdopodobnie w czasie zanim do nas trafił, przez co nie ma jednego dysku i zrośnięte kręgi w odcinku lędźwiowym. Niestety sprawia to ból i już do końca życia będzie musiał przyjmować leki przeciwbólowe. 

Na dzień dzisiejszy już rośnie nasza zaległość u weterynarza. 

I już wiem że kwota prognozowa przerosła moje siły. 
Gdyby udało się usunąć podczas badania endoskopem, koszt jeszcze ok 450 zł.
Jeśli się nie uda to dodatkowo potrzeby będzie zabieg i to już ponad 1000 zł (oprócz tych jutrzejszych) 

Za dzisiaj wyszło 300 i już nie mialam jak zapłacić. 

Już nie proszę, ale błagam pomóżcie mi uratować naszego kiwaczka Etolka. 
Spójrz w jego oczyska.... 
I nie przechodz obojętnie....

Kolejny dzień za nami....
Kolejne koszty ;(
Ale już coraz lepiej.