Cześć, tu Joanna!

Od urodzenia choruję na wrodzoną wadę końsko-szpotawą lewej stopy, w najbardziej skrajnym stadium – 100% deformacji. Operacje towarzyszą mi praktycznie od momentu, kiedy skończyłam roczek. Przeszłam ich już kilkanaście – ostatnią, niezwykle ważną, 23 kwietnia 2025 roku.

Ten zabieg był nie tylko kolejnym etapem w walce o sprawność, ale i desperacką próbą odzyskania choć odrobiny ulgi – od lipca zeszłego roku ból był tak potworny, że większość dni spędzałam w łóżku, nie mając siły ani możliwości, by normalnie funkcjonować. Chodziło już nie o komfort, ale o to, by w ogóle móc chodzić bez nieustannego cierpienia.

Dziś czeka mnie kolejny etap tej drogi – rekonwalescencja i ciągłe kontrole pooperacyjne. Muszę regularnie jeździć do Krakowa na ściągnięcie szwów, zmiany opatrunków i wizyty lekarskie. To wszystko wiąże się nie tylko z fizycznym wysiłkiem, ale też ogromnymi kosztami i logistyką – mieszkam setki kilometrów od miejsca leczenia.

Dlatego bardzo potrzebuję Waszego wsparcia – ono pozwoli mi pokryć:

✅ dojazdy do Krakowa na niezbędne kontrole,

✅ bezpieczny powrót do domu po zabiegu w warunkach, które nie nasilą bólu,

✅ opatrunki i środki do pielęgnacji rany, które są kluczowe w procesie gojenia.

Każda forma pomocy – finansowa, udostępnienie, dobre słowo – to dla mnie ogromna ulga i siła do dalszej walki. Dziękuję, że jesteście.