Drodzy moi. Jedyne, co sprawia, że chowasz dumę do kieszeni i potrafisz przyznać, że potrzebujesz pomocy to bezgraniczna miłość. Ja bezgranicznie kocham konia, którego jest dane mi dzierżawić. Ringo stał się całym moim życiem. W momencie, gdy popatrzyłam w jego oczy coś rozbłysło w środku mnie i lśni do dziś. To prawdziwa, bezgraniczna miłość. Taka na dobre i na złe. Dobre było... Rok dzierżawy tego konia sprawił, że z konia po kontuzji stał się dla mnie koniem profesorem. Miłość uleczyła go na rok! Zwyrodnienie w stawie nie dawało o sobie znać przez cały rok pozwalając nam na wspólne jazdy, na cieszenie się sobą do granic. I niestety w końcu musiał przyjść ten dzień. Zwyrodnienie nie dało o sobie zapomnieć. Na dziś Ringo nie jest zdolny do jazdy. Ja jednak nie rezygnuję z dzierżawy i wiem, że to co mi dał zobowiązuje mnie do rekompensaty. Będę go kochać nawet jeżeli nigdy już nie będzie mi dane na niego wsiąść. To już nie chodzi o wsiadanie, chodzi o jego komfort życia. Chce go dzierżawić dalej, bo to mój najlepszy przyjaciel. Chcę byc za niego odpowiedzialna, chce z nim byc na dobre i na złe. Tyle tylko, ze na drodze stanęły pieniądze… Jego właścicielka dba o niego, ale jak brałam Ringo wiedziałam, że wiąże się z tym odpowiedzialność, z której nie chce rezygnować w momencie, gdy pojawia się problem. Chce być częścią jego życia, chcę się mu odwdzięczyć za wszystko co dla mnie zrobił. Dlatego chcę zebrać pieniądze dzięki dobroci ludzi, by poprawić mu komfort życia, a jeżeli siła miłości jest na tyle duża, znów sięgnąć po cud. Pomóżcie mi znów uwierzyć w cuda. Proszę. Każda złotówka będzie wydana tylko i wyłącznie na niezbędne badania, konsultacje z innymi weterynarzami, proponowane terapie i suplementy. Obiecuję, że absolutnie każda złotówka będzie wydana na mojego przyjaciela. Chowam dumę do kieszeni i proszę: pomóżcie mi zrobić cud! Raz jeszcze… dla niego….