życie nie zawsze się układa jakbyśmy chcieli, i nie zawsze da się obejść bez pomocy innych. Sytuacja mnie i mojej rodziny zmusza mnie do podjęcia radykalnych działań które sprawią iż wyjdę z dołka finansowego. Niestety to co udaje mi się zdobyć nie wystarcza mi na to by cokolwiek odłożyć i wyjechać do pracy na zachód i zacząć zarabiać jak człowiek. Muszę opiekować się moją mamą po udarze, moja żona ma problemy zdrowotne związane z anemią, i sam już nie daje rady tu zarobić by móc choćby normalnie żyć. Leki, pampersy i opłaty pochłaniają lwią część tego co mamy na miesiąc. Pracowałem już w Anglii, wiem że tam jest sporo pracy, i chyba jedyne wyjście by wyjść z długów i wyprostować wszystko to wyjazd do kraju gdzie po opłaceniu rachunków zostanie coś więcej niż kolejny minus w budżecie. Nie lubię prosić o pomoc, ale ja po prostu już nie wiem co dalej zrobić, a to jest już ostatnie rozwiązanie jakie podsuwa mi serce. Mam już prawie 45 lat, i niestety o pracę w Polsce jest mi znacznie trudniej niż to miało miejsce w Anglii, tam nie liczył się wiek, a chęć do pracy, jednak życie sprawilło iż musiałem wrócić do kraju, czego żałuje jak nigdy w życiu. Z mojej strony mogę zapewnić iż jeśli uda mi się wyjechać i staną nieco na nogach, postaram się zwrócić pieniądze, wpłacają po trochu na inne zrzutki