Pampeluna trafiła do nas w 14. tygodniu życia. Jako zdrowy i energiczny kotek szybko odnalazła się w nowym miejscu. Po niespełna dwóch tygodniach rozpoczęły się problemy zdrowotne. Początkowo wysoka gorączka, zatkany nosek, zaropiałe oczka.

Weterynarz zalecił leczenie antybiotykami. Walka ta trwała kolejne dwa tygodnie i nie przynosiła żadnego efektu.

2 czerwca Pampeluna zaczęła ciężko i płytko oddychać. Od weterynarza dowiedzieliśmy się, że na USG widoczny jest płyn w płucach. Wstępna diagnoza FIP (zakaźne zapalenie otrzewnej). Kolejne kroki morfologia, ściągnięcie aż 70 ml płynu z płuc i dalsza diagnostyka.

Dowiedzieliśmy się, że na wynik będziemy musieli poczekać do tygodnia (po drodze święto oraz weekend, co w walce z czasem nie pomagało). Podjęliśmy decyzję o podaniu leku i rozpoczęciu leczenia.

Niestety na tę chorobę nie ma oficjalnie zarejestrowanego leku, a zdarza się, że lekarz może odmówić jego podania. Leczenie jest ciężkie zarówno dla właścicieli, jak i kota. Lek jest kosztowny oraz wymaga podawania go w formie zastrzyków przez 84 dni, codziennie o tej samej godzinie. Są one bardzo bolesne dla kota.

Razem z Pampeluną podjęliśmy tę walkę. Mała daje z siebie wszystko. Widzimy, że chce żyć. Po 5 dniach efekt niewyobrażalny. Luna jest aktywna jak nigdy. Poluje na wszystko co się rusza, chodzi za nami krok w krok, tuli się. Aktualnie jesteśmy na 13. zastrzyku. Przed nami jeszcze długa droga. Wiemy jednak, że się uda, a Pampeluna ma przed sobą długie życie 🙂 Będziemy wdzięczni za każdąw wpłatę. Trzymajcie nas w serduszkach ❤️