id: mf2pfm

Powrót do normalnego życia

Powrót do normalnego życia

Our users created 1 230 135 fundraisers and raised 1 359 419 321 zł

What will you fundraise for today?

Updates13

  • Moi Drodzy,
    ze smutkiem stwierdzam jak mało jest informacji o moim problemie zdrowotnym w polskich źródłach... Tyle udało mi się znaleźć, więc podsyłam...

    https://journals.indexcopernicus.com/api/file/viewByFileId/471769.pdf

    https://www.mp.pl/pacjent/alergie/aktualnosci/182943,co-czwarty-
    amerykanin-zle-znosi-produkty-chemiczne

    https://nadwrazliwoscchemiczna.wordpress.com/2016/10/21/co-to-jest-mcs/

    https://www.hellozdrowie.pl/artykul-alergia-na-nowoczesnosc/
    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Ranek. Godzina 4.30. Codziennie wstaję o tej samej porze. Śmieję się, że to u mnie rodzinne. Nie szykuję się do pracy. Zaczynam kolejny dzień spędzony w domu - kolejny dzień walki o powrót do normalnego życia.

Mam 35 lat, ukończyłam filologię germańską na UW i jeszcze kilka lat temu mogłam cieszyć się względnie dobrym zdrowiem . Jednak 8 lat temu wydarzyło się coś, co wywróciło moje życie do góry nogami i oddzieliło mnie od normalnego świata grubym murem. Na skutek przyjmowania leków po zabiegu chirurgicznym z moim bardzo osłabionym organizmem stało się coś niedobrego i wszystko to wokół mnie, co normalnie służy ludziom, mi zaczęło bardzo szkodzić. Środki czystości, detergenty, perfumy, kosmetyki, farby, lakiery, nowe meble, ubrania, żywność ze sklepów i, o zgrozo, normalne leki...!!!  Wszystko to zaczęło powodować u mnie objawy przypominające silną alergię, gdy tylko znajdowałam się w pobliżu. Problemy z oddychaniem i krążeniem, okropne bóle głowy, palenie i pieczenie skóry i błon śluzowych, wylewy podskórne, zaburzenia równowagi i widzenia, problemy żołądkowo-jelitowe, uczucie splątania, potworne zmęczenie, niemożność jasnego myślenia oraz wiele innych.

Wraz z pojawieniem się objawów nietolerancji jakichkolwiek substancji chemicznych pojawiły się także liczne alergie i nietolerancje pokarmowe. Zaczęłam przy tym dramatycznie chudnąć, choć jadłam wszystko co mogłam. Mój przewód pokarmowy z nieznanych mi powodów przestał przyswajać składniki odżywcze, stąd spadek wagi, która w krytycznym momencie wynosiła 33 kg.

Co mi jest?

Zachorowałam na wciąż dość rzadkie schorzenie definiowane fachowo jako wieloczynnikowa nadwrażliwość chemiczna (Multiple Chemical Sensitivity), polegająca na tym, iż organizm nie jest w stanie znieść nawet najmniejszych ilości substancji chemicznych, uważanych za nieszkodliwe dla większości populacji i muszę ich unikać tak bardzo, na ile to jest możliwe.

Osoby z nadwrażliwością na substancje chemiczne nie mają zdolności pozbywania się toksyn z organizmu, lub zdolność ta jest poważnie upośledzona. Pomocą są środki ułatwiające detoksykację, wyprowadzanie z organizmu substancji szkodliwych. W moim przypadku również się one sprawdzają, przynajmniej w dużej części. Niestety, są bardzo drogie. Mój przewód pokarmowy także nie radzi sobie ze spełnianiem swoich funkcji, mam problemy z jelitami i trzustką, więc jestem zmuszona przyjmować syntetyczne enzymy trawienne o szerokim spektrum działania i wiele środków, suplementów wspomagających trawienie i wchłanianie, by mój organizm mógł choć w części przyswoić zjadany pokarm. Z powodu licznych nietolerancji pokarmowych mogę spożywać jedynie wybiórczo produkty żywnościowe, wszystkie naturalne, ekologiczne. Wszystko to jest bardzo kosztowne, przynosi jednak pozytywny skutek. Z wielkim wysiłkiem udało mi się powrócić do swojej w miarę normalnej wagi 46 kg. Bardzo chciałabym utrzymać tę wagę.

Niestety, słabe przyswajanie i braki składników odżywczych zaskutkowały wyniszczeniem organizmu, mam bardzo słabe zniszczone zęby, które wymagają gruntownego leczenia i dobudowania, a cały proces jest bardzo kosztowny. Mam też słabe kości, wymagające preparatów umożliwiających wzmocnienie je. Tak naprawdę nie wiem jakich jeszcze składników brakuje mojemu organizmowi, więc konieczne są też szczegółowe specjalistyczne badania, bym mogła podjąć skuteczną leczenie i suplementację, a które niestety nie są refundowane i również wiążą się z dużymi kosztami. Moje zęby trzeba pilnie leczyć i dobudować, w przeciwnym razie stracę je, choć od zawsze o nie bardzo dbam. Jeśli nie będę przyjmować preparatów wzmacniających kości, grozi mi osteoporoza.

Walczę. Ciągle walczę. Ale, żeby móc walczyć, muszę mieć czym, muszę mieć środki do tej walki. Mieszkam z mamą, która jest już na emeryturze i dosłownie każdy grosz przeznacza na moje leczenie, by mój organizm był silniejszy i radził sobie choć trochę z tym, co wokół mnie. Mieszkamy w dużym, ale starym i zaniedbanym domu, który wymaga generalnego remontu, począwszy od wymiany psującego się pieca i centralnego ogrzewania, poprzez wymianę starych nieszczelnych drzwi i okien aż po pozbycie się tzw. wilgoci, pleśni w niektórych jego częściach. Ale na razie nawet nie marzymy o remoncie. Najważniejsze jest zdrowie. Boję się o mamę, gdyż ona również wymaga leczenia, jej także są potrzebne leki, ma duże problemy z krążeniem, zakrzepami krwi, stawami. A ja nie mogę jej pomóc. Nie wiem co bym bez niej zrobiła, jest dla mnie tak ogromnym wsparciem. Z powodu silnych reakcji na wszelkie substancje chemiczne wokół mnie oraz z osłabienia organizmu nie jestem w stanie obecnie pracować i po prostu brakuje nam środków na leczenie, gdyż moje problemy zdrowotne sieją spustoszenie w naszej sytuacji finansowej.

Bardzo chciałabym móc też podjąć w przyszłości leczenie w klinice w Niemczech, która zajmuje się leczeniem chorób środowiskowych takich jak moja, w specjalnie przystosowanych warunkach, ponieważ przebywanie w tradycyjnych szpitalach, gdzie na każdym kroku wszechobecne są różne szkodzące mi substancje tylko by mnie dobiło. To takie moje marzenie. Lekarze pracujący w klinice pomagają odtruwać swoich pacjentów z toksyn, przywracać równowagę w ich organizmie, co skutkuje wyższą tolerancją substancji chemicznych z zewnątrz. Leczenie w takiej klinice jest jednak ogromnym obciążeniem finansowym. Muszę się też najpierw choć trochę wzmocnić, by móc w ogóle tam dotrzeć.

Ciężko jest prosić o pieniądze, jednak tak bardzo chcę żyć jak dawniej. Moje obecne życie przypomina wegetację. Będę wdzięczna za Państwa dobre serce, wsparcie finansowe, każdą przekazaną złotówkę, którą przeznaczę na to, bym mogła znów stanąć na nogi, nie musząc zamykać się w domu, w izolacji od normalnego otoczenia. Z góry dziękuję za każdą pomoc. Dobro zawsze kiedyś powraca.


There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
The world's first card for receiving payments. The Payment Card.
Find out more

Donations 103

preloader

Comments 22

 
2500 characters