Na sfinansowanie leczenia i rehabilitacji z powodu SM
Na sfinansowanie leczenia i rehabilitacji z powodu SM
Our users created 1 262 668 fundraisers and raised 1 450 493 690 zł
What will you fundraise for today?
Description
Mam na imię Ewa, jestem mamą Oliwii i Klaudii, które wychowuję całkiem sama, choć pod jednym dachem mieszka z nami jeszcze nieproszony gość – nieuleczalna choroba. To zmora, która towarzyszy mi i – tym samym, moim córkom – od 2015 roku. Wtedy po raz pierwszy moje dolegliwości zostały zdiagnozowane i nazwane – symptomami stwardnienia rozsianego (SM). Mój układ odpornościowy nie działa prawidłowo i atakuje ośrodkowy układ nerwowy, co wywołuje tragiczne dla mojego organizmu skutki. Ta choroba to wyrok, ponieważ nie da się z niej wyleczyć, musiałam się z tym pogodzić, choć nie było łatwo. Od 10 lat całe moje życie podporządkowane jest moim córkom i walce z postępem choroby.
Główne rodzaje terapii wykorzystywane w SM to leczenie rzutów choroby, leczenie objawowe, rehabilitacja oraz działania hamujące progresję. Wszystko to wymaga ogromnych nakładów finansowych, które przekraczają moje możliwości. Aktualnie poruszam się na wózku inwalidzkim i borykam z chronicznym zmęczeniem. Na co dzień funkcjonuję w obrębie mieszkania, większość czasu spędzam w łóżku, sporadycznie wychodzę z domu. Z powodu spadku odporności często łapię różnego rodzaju infekcje wirusowe i bakteryjne.
Pytanie, skąd brać pieniądze na leczenie i rehabilitację, bez przerwy chodzi mi po głowie i spędza sen z powiek. Niestety, moje troski nie pozostają bez wpływu na moje dziewczynki, mimo że robię, co mogę, by nie wtajemniczać ich we wszystko, ale dzieci wyczuwają moje emocje, poza tym są takie mądre… Dlatego zwracam się z ogromną prośbą o pomoc w zgromadzeniu pieniędzy na pół roku leczenia i rehabilitacji. Ta okrutna choroba pozostanie ze mną do końca, ale nieleczona odpowiednio i kompleksowo przyspieszy, co odbije się dramatycznie na mojej sprawności, która i tak już pozostawia wiele do życzenia. Dla moich córek muszę być jak najdłużej sprawna na tyle, na ile to możliwe. Boję się dnia, kiedy moje ciało przestanie reagować na polecenia i stanę się warzywem… Ten dzień muszę, po prostu muszę jak najdłużej odwlekać w czasie! Muszę być mamą dla moich dziewczynek nawet taką przykutą do łóżka, ale mamą, która nie będzie dla nich ciężarem! A do tego potrzebne są pieniądze, których nie mam. Wiem, że każdy ma swoje problemy, dlatego zwracam się z prośbą do tych, którzy naprawdę mogą się ze mną podzielić. A tych, którzy nie mogą, proszę, by udostępnili link do mojej zbiórki na swoim Facebooku – to też forma pomocy.
Z góry z całego serca, które ciągle mocno bije w moim schorowanym ciele, dziękuję!!!

There is no description yet.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.
Create a tracking link to see what impact your share has on this fundraiser. Find out more.