id: ymn759

Powrót do zdrowia Miro

Powrót do zdrowia Miro

The organiser verified the description with proper documents.
Fundraiser was disabled by organiser
Inactive donations - the required operation of the Organiser of the fundraiser. If you are an Organiser - log in and take the required action.
This fundraiser has no moneybox
Add a moneybox to the fundraiser

Our users created 1 156 448 fundraisers and raised 1 200 588 233 zł

What will you fundraise for today?

Updates12

  • Trzeci turnus już za Miro. Codzienne kilkugodzinne zajęcia dają kolejne efekty: lewa ręka, na której skupiona jest jedna jednostka ćwiczeń dziennie, odzyskuje sprawność na tyle, że można nią już chwytać i przytrzymywać większe przedmioty. W minionym tygodniu Miro zaliczył minutę samodzielnego stania na nogach, bez asysty - niby niewiele, ale jednocześnie bardzo dużo. Największy postęp jest w przełykaniu wody, herbaty: do niedawna każdy łyk wiązał się z kaszlem, a obecnie Miro pije przez słomkę niewielkie ilości bez zakrztuszania. Nauka chodzenia o kulach - nadal w trakcie. 


    Dalsze wsparcie Miro możliwe jest przez subkonto w fundacji Avalon: https://www.fundacjaavalon.pl/wplaty/miroslaw_pawelczyk_16370

    A w czwarty turnus wjeżdżamy rowerkiem na pełnym gazie.

    m0c244bb0957a39d.jpg

    0Comments
     
    2500 char

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
There are no updates yet.

There are no updates yet.

Description

Cześć, tu Miro.

Pozwólcie, że krótko opowiem Wam o sobie i swojej sytuacji.

Przez 43 lata żyłem dość spokojnie robiąc to, co większość ludzi: pracowałem, spędzałem czas z bliskimi, znajomymi, niedawno udało mi się zacząć przygodę z niewielkim motocyklem.

Niestety niedawno wszystko się zmieniło. Historia mojej choroby zaczęła się od lekkich zawrotów głowy i piszczenia w uchu. Wizyty u specjalistów, przepisywane przez nich leki nie przynosiły poprawy. Dość powiedzieć, że jeden z neurologów powiedział, że muszę zdecydować się na wszczepienie implantu, który spowoduje „zagłuszenie” pisku. Nadzieja na poprawę powoli znikała, a mnie wydawało się, że trzeba pogodzić się z nieustającą obecnością dźwięku w jednym z uszu. Źródło problemu pokazały dopiero zdjęcia z rezonansu magnetycznego – nowotwór mózgu, wyściółczak umiejscowiony w komorze czwartej. Potem miałem w sumie dużo szczęścia i trafiłem pod skalpel. Operacja wycięcia nowotworu z mózgu była ciężka, ale konieczna, na szczęście, jest już za mną. Nie minęło jednak nawet 12 godzin od pierwszej operacji i ponownie leżałem na stole operacyjnym, aby w miejscu nowotworu umieścić dren. Kilka dni trwało, zanim wybudziłem się ze śpiączki farmakologicznej. Od kraniectomii podpotylicznej, która odbyła się 25. kwietnia 2022, przeszedłem już kilka stanów zapalnych i niewykluczone, że jeszcze może będę zmuszony poddać się kolejnej operacji – plastyce opony twardej.

 

Po operacji dużo się u mnie zmieniło: 

- mam założoną rurkę tracheotomijną, przez którą oddycham (okresowo z pomocą respiratora),

- nie przełykam samodzielnie, jestem odżywiany przez sondę w żołądku,

- mam mocny niedowład lewej strony ciała, zwłaszcza dłoni,

- widzę wszystko podwójnie i bardzo niewyraźnie.

 

Bardzo cieszę się z tego, że mój mózg służy mi jak dawniej, mogę jasno myśleć i powoli pisać na kartce prawą ręką. Teraz śmiało mogę Wam powiedzieć, że cieszcie się zdrowiem, żyjcie, realizujecie się i chodźcie do lekarzy, gdy coś Was niepokoi – nie chodzi o to, żeby kogoś przygnębić albo popsuć dzień. 

Zamierzam wrócić do stanu i kondycji, jakimi cieszyłem się przed wykryciem nowotworu i operacją. Chciałbym wrócić do pracy zawodowej, przespacerować się po Parku Śląskim, a może i wrócić do przejażdżek motocyklowych. Niestety, wewnętrzna siła jaką dysponuję oraz opieka i wsparcie moich najbliższych nie wystarczą. Wiem, że potrzebuję pilnej i długotrwałej rehabilitacji w specjalistycznym ośrodku. Według lekarzy przy odpowiednio realizowanym programie rehabilitacji mam szansę zacząć normalnie oddychać. Jeśli nauczę się ponownie przełykać i pojawi się odruch kaszlowy, będę mógł stopniowo wracać do diety typowej dla każdego z Was, a PEG (czyli sonda do żołądka) również mógłby zniknąć. Jeśli zacznę oddychać samodzielnie i nie będzie obaw, że czymkolwiek zakrztuszę się, będzie można wyjąć rurkę tracheotomijną z krtani. Co więcej, odpowiednia stymulacja neurologiczna i wsparcie rehabilitantów pomogłyby mi w stanięciu na nogi, uruchomieniu lewej ręki i poprawie wzroku – to jest to, czego potrzebuję, by czuć się sobą, być niezależnym i samodzielnym człowiekiem. Obecnie nawet napisanie tego tekstu było możliwe wyłącznie dzięki pomocy bliskich, bo nie mogę obsługiwać klawiatury, a jedynie niezgrabnie pisać markerem na kartce.

Proszę Was o udział w tej zrzutce. Środki, które w ten sposób uda się zgromadzić umożliwią mi to skorzystanie ze specjalistycznego ośrodka, gdzie mam zamiar zdziałać cuda, a przynajmniej solidnie się przyłożyć, żeby wkrótce wrócić do sprawności i ponownie funkcjonować wśród Was. Cena miesięcznego turnusu w ośrodku o bardzo dobrych opiniach i zapewniającego intensywną rehabilitacją to ok. 30 000 złotych. Proszę o udział w zrzutce, która zapewniłaby realizację kilkumiesięcznej rehabilitacji.

Mam nadzieję, że niebawem będę mógł pokazać Wam, jakie zrobię postępy.

There is no description yet.

There is no description yet.

The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
The world's first Payment Card. Accept payments wherever you are.
Find out more

Moneyboxes

Nobody created moneybox for this fundraiser yet. Your moneybox may be the first!

Donations 681

preloader

Comments 28

 
2500 char