Witajcie,

Misia jest 7 letnia sunią, którą adoptowałam we wrześniu 2021 roku. Wcześniej jej życie nie było łatwe, oddana jako szczeniak do schroniska w Kolnie, trafiła do domu, gdzie z opieką było bardzo różnie. Tułaczka i porzucenie nie są jej obce. Dzieki ludziom o wielkim sercu trafiła do mnie.

To cudowna psia dziewczynka, zapatrzona w człowieka, dla którego zrobiłaby wszystko. Cały czas walczy z dużymi pokładami lęku, który w sobie nosi. Uwielbia zabawy z piłeczką, swoją radością i oddaniem leczy smutki i troski całego świata.

Epizod, gdy sunia zaczęła ciągnąć tylne łapki wydarzył się miesiąc temu. Tylne nóżki były jakby odcięte, cały ciężar małego ciałka przenosiła na przód, w domu ograniczała poruszanie do minimum, leżąc smutno na legowisku.

Konsultacja weterynarza jest jednoznaczna. Misia ma silne zwyrodnienie stawów kolanowych, przez co doszło już do zaników mięśniowych i powolnego sztywnienia tych stawów. Dodatkowo ma dysplazję stawów biodrowych, prawdopodobnie wrodzoną.

Na to nie można nic poradzić, ale kolanka są do uratowania.

Operacja dwóch łapek, która dałaby Misi szansę na normalne poruszanie bez bólu i wejście po schodach na 2 piętro( niestety nie mamy windy) kosztuje 7.000 zł. Potem potrzebna jest jeszcze rehabilitacja. Kwota jest ogromna. Gdybyscie Państwo mieli możliwość wsparcia mnie w jej uzbieraniu, będę dozgonnie wdzięczna.

Wiem, ile jest potrzeb w zakresie ratowania i pomocy zwierzętom, zwłaszcza bezdomnym, czy porzuconym przez człowieka. Sama od wielu lat staram się pomagać i finansowo i udostępniając historie zwierząt na fb by mogły znależć dom.

Proszę, jeśli możesz, pomóż choć niewielką kwotą i udostępnij tę zrzutkę, by jak najwięcej osób mogło poznać historię mojej malutkiej Misiuni.