Trzy dni temu dostałam informację o znaleziony kocie przyniesionym do lecznicy.

Kot był w transporterze z napisem "pomóż mi"...

Starszy, bezzębny gaduła.

Perspektywą było schronisko.

Ogłoszenie i udało się! Jest propozycja bezpiecznego schronienia w Fundacji Psy Ulicy.

Zostaje tylko zrobić wstępną diagnostykę.

Badania krwi, badanie moczu, testy FIV/FeLV, odrobaczenie.

Badanie krwi wykazały podniesione leukocyty i lipazę. Badanie moczu erytrocyty.

Do kontroli za 2-3 miesiące.

Testy FIV/FeLV ujemne.

W związku z napisem na transporterze i zaawansowanym wiekiem spodziewaliśmy się jakiegoś problemu zdrowotnego... Naszą uwagę zwróciło przechylone raz na jakiś czas ucho.

Po badaniu otoskopowym okazało się, że kanały słuchowe są bardzo zwężone, wypełnione wydzieliną. Dostaliśmy krople do uszu na 10 dni i konieczna jest kontrola celem wykluczenia polipów.

Kilka godzin od przyjazdu wiedzieliśmy już,że uszy są głównym problemem Filemona.

Drapie się. Bez przerwy się drapie. Przy próbie dotyku w momencie drapania reaguje agresywnie. Bardzo go boli :( na daną chwilę podawanie leków praktycznie jest niemożliwe. Czeka nas badanie w sedacji z ewentualnym usunięciem (podczas jednej narkozy) czopów wydzieliny lub polipów.

Przed narkozą musimy zrobić jeszcze badanie kardiologiczne.

Do tej pory wydałam 239 zł na opisane wyżej badania i leki.