Ares, 18-sto letni kuc prosi o wpłatę!

Kilka lub kilkanaście lat temu trafił do pewnej stajni. Jeździli tam głównie szwoleżerowie, kucyk był dla dzieci. Miał kilka godzinnych jazd dziennie, całe były w galopie ponieważ instruktor twierdził że lubi biegać. Mieszkał w małym boksie, na padoki wychodził mniej więcej raz w tygodniu. Miał poszarpany, brudny kantar, szczotki zabrane od innych koni. Nie był myty, podkuwany. Tydzień temu razem z przyjaciółką wpadłyśmy na pomysł - zapłacimy same za wizytę weterynarza! Po badaniach okazało się że kucyk ma zapalenie puzdra, nadwagę, grzyb na ogonie, nie zrobione kopyta i ząb który wbijał mu się w dziąsło. Oprócz tego różne małe obtarcia. Kiedy panowie stajenni usłyszeli diagnozę zmieniali mu boks na zwykły 2x2 m. Ograniczyli owies więc Ares je teraz samo siano. Ma mniej jazd, jeśli już to delikatne. Boks ma dość brudny, padoki bez trawy ale to i tak lepiej... Prawda?

Znowu wkraczam ja i moja przyjaciółka - postanowiłyśmy że zaopiekujemy się kucem! Będziemy brać bo na spacery, lonże, padoki, trawę, czyścić mu boksy. Czyścić go, lepiej karmić. Potrzebujemy do tego różnych rzeczy, od szczotek po gumowe wędzidło żeby nie drażniło dziąsła. Prosimy o fundusze!