id: mnbr9e

Leczenie bezdomnego psa.

Leczenie bezdomnego psa.

Our users created 1 221 711 fundraisers and raised 1 336 080 283 zł

What will you fundraise for today?

Updates23

  • KOKO nadal leczona. Zebrałam się wreszcie, żeby napisać. Jeździmy na wyznaczone wizyty. Ostatnio byliśmy w Warszawie już jedenasty raz, dnia 29.08.2024. Pani Doktor Ewa Konarzewska dokonała cudu. Tak naprawdę stan ogólny KOKO jest bardzo dobry, czuje się dobrze. Jednak o kanały słuchowe trzeba nadal dbać i stosować leki, podobnie ze skórą..,. apoquel nieodzowny (a to drogi lek i dostaje go codziennie) i żywienie bez kurczaka i wołowiny (karma też nie należy do tanich).

    Posiłkujemy się pomocą Doktora Augustyna Blicharza, to w Przychodni 4 Łapy kupujemy leki najczęściej. Tak może być do końca życia tego psa. Jesteśmy umówieni na wizytę 13.11.2024.

    Tak poza tym to bardzo szczęśliwy i wesoły pies. KOCHA NAS BEZGRANICZNIE !!!!!

    Ma swoje miejsce w domu. Uwielbia przebywać na powietrzu w kojcu, wtedy przygląda się koniom. Specjalnie dla niej zrobiony został przez nas osobiście ogromny kojec w którym można biegać. Zajęło nam to sporo czasu, ale nie zatrudniając firmy trochę zaoszczędziłam, bo to nie są tanie rzeczy. Został on ogrodzony siatką zakupioną przez Internet (koszt 900 zł). Zrobiona została furtka na zamówienie. Tu już musiała, bo spawać jeszcze nie potrafimy (koszt 1700 zł). Ma w kojcu również piękną, nowiutką budę (koszt z wysyłką to 1000 zł).

    Ma przyjaciół... Nawę i Rachel. Tylko te dziewczyny toleruje. Od reszty ją musimy izolować dla bezpieczeństwa. Rozrosła się i szaleje. A że nas pokochała to i zazdrosna. To teraz kawał psa.... szelki zmieniać trzeba co jakiś czas.

    UIwqMbYYbFCmrb51.jpgvm1lMCWFW70RDHx8.jpgKW51tqDOQiIaOOJl.jpgWfhw8VMLv4Q2XBkz.jpgM6RMEyECARH5JuR3.jpgWlQLQWhU5ZO0koYS.jpgFVSE251jKBE3EVto.jpgp53SvA7iVij9duTb.jpg

    9kTD4yaUbEIn8Jb4.jpgpcIYRubjW563cF12.jpg

    0Comments
     
    2500 characters

    No comments yet, be first to comment!

    Read more
Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.

Add updates and keep supporters informed about the progress of the campaign.
This will increase the credibility of your fundraiser and donor engagement.

Description

Dziś sobota 27 stycznia 2024... Dla mnie to zazwyczaj bardzo pracowity dzień, bo wraz z dziećmi pomagamy w schronisku dla bezdomnych zwierząt w Rudniku. Właśnie wróciliśmy. Byłby to piękny dzień, bo spełniło się moje marzenie i mój ukochany Bąbel pojechał do nowego domu w Szczecinie. Powinnam skakać ze szczęścia, a jest mi strasznie ciężko. Łzy same lecą z oczu. Dziś po raz pierwszy na własne oczy widziałam.... KOKO. To ostatnio odłowiona sunia. Obraz nędzy i rozpaczy. Na żywo zawsze jest inaczej niż na zdjęciach. Serce mi znów pękło. Koko jest skrajnie wychudzona, uszy ją bolą, czeka ją operacja, bo są aż zarośnięte i śmierdzące, a skóra swędzi i piecze. Patrzy w oczy i prosi o pomoc. Kasia i Artur oczywiście zabrali ją do lekarza, doraźnie dostała pomoc, ale chyba to nie wystarczy. Porozmawiałam z nimi i zgodzili się dla dobra Koko, żeby zobaczył ją lekarz specjalista dermatolog. Wiem, że jest taki lekarz w Warszawie... to niesamowita kobieta do której zwierzęta przyjeżdżają z całej Polski. Pani doktor Joanna Karaś - Tęcza. Ja muszę do niej zabrać KOKO.... Byłam już dwa razy u niej z trudnymi przypadkami i za każdym razem tym bezdomniakom ratowała życie. Wiem, że takie leczenie kosztuje. Sama utrzymuję dużo zwierząt i finansowo nie dam rady. W schronisku też się nie przelewa. Dziś zakładam drugą zrzutkę. Jeszcze nie uzbierałam z pierwszej na pralkę a już proszę o KOKO... ale jak nie poprosić???? Trudno patrzeć na nią... Ona już tyle wycierpiała. Chora, głodna, przeganiana z miejsca na miejsce starała się przeżyć. Tyle ludzi ja widziało, ale tylko przeganiali. Nawet nie chcę sobie wyobrażać co przeżyła w te największe mrozy. Jest dużo ludzi obojętnych, są i ci którzy krzywdzą, ale jest i dużo z czułym sercem dla zwierząt. Pomóżcie proszę. Wspólnie podarujmy jej życie. Kiedyś znajdziemy jej dom, ale żeby tak było musi być najpierw wyleczona. Ja ją będę wozić do Warszawy na własny koszt. Gdybyście pomogli w leczeniu... to będziecie jej aniołami. Ona tak miłosiernie patrzy i się do nas tuli... znalazła wreszcie ludzi, którzy jej nie zostawią i pomogą. To może być każdy z nas...wierzę, że damy radę.



There is no description yet.

There is no description yet.

Location

The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
The world's first Payment Card. Your mini-terminal.
Find out more

Donations 54

 
Mirella Metelska
 
Marzena S
 
Grzegorz Senderowski
100 zł
 
Pati Pati
50 zł
 
Dziewczyny z Przedszkola Miejskiego nr 10 w Starachowicach
300 zł
 
Małgorzata Wolańska - Jędrzejewska
183 zł
 
Magdalena Lach -Zwierz
50 zł
 
100 zł
 
Robert Bujny
100 zł
See more

Comments 2

 
2500 characters