Witam ;) Mam nietypowe marzenie. Bardzo chciałbym zmienić swoje życie. Mój problem polega na tym,że jestem bardzo niski i fatalnie się z tym czuję. Mam zaledwie 165 cm jako facet i nie potrafię się z tym pogodzić. Oczywiście ludzie chorują, mają nowotwory...Ja to rozumiem , inni jeżdżą na wózku, a dla mnie mój problem, jest kalectwem. Nie czuję się wystarczająco męsko.Ma to ogromny wpływ na moje życie prywatne . Ono praktycznie od dłuższego czasu nie istnieje . Czuję ,że tracę najlepsze lata mojego życia . Idąc ulicą czuję się źle przy kobietach ,na równi z nimi. Wiem... Zaraz zostanę odesłany do psychiatry ,na terapię ,że życie jest piękne tylko wystarczy lubić się takim jakim się jest.Przerabiałem to... Pomimo tego ,że byłem na terapii ,leki antydepresyjne biorę... No nie potrafię tego zaakceptować. Nienawidze tego po prostu. Każdy chciałby być przystojny ,dobrze wyglądać .

Ja nie mam jakichś swoich widzi mi się ... Nie muszę być tym jednym z tych top off the top. Po prostu chciałbym być w normie jako facet ,nawet niski ale męski. W dzisiejszych czasach 165 to po prostu kalectwo. 170-175 to i tak dalej niski ale ja już bym się czuł jak facet ,męsko a nie jak pół chłopek. Wiem ,że mężczyźni którzy mają podobny problem mnie rozumieją i dokładnie wiedza jak się czuję. Zbieram na operację wydłużania kończyn dolnych ,prześledziłem dokładnie temat i najtaniej operacje wychodzą w Turcji,chociaż i tak takie operacje są drogie,dlatego założyłem zbiórkę.Koszty obejmują między innymi operację za pomocą gwoździa śródszpikowego,pobyt w hotelu przed zabiegiem ,a także po na czas rehabilitacji,leki przeciwbólowe,fizjoterapię itp. Dla mnie to jedyna szansa na zmianę. Jestem zdecydowany na 100 %. i przygotowany na każdy ból i scenariusz z tym związany .Chciałbym poczuć że urodziłem się na nowo i mój problem jest już za mną, a nadejdę nowy ja-taki który w końcu się akceptuje i jest mu dobrze we własnej skórze ,ktoś komu znowu chce się po prostu żyć!

Dziękuję z całego serca każdemu kto pomoże mi w realizacji mojego marzenia ,dla mnie liczy się każdy grosz.