Pies taki jak Klakier nie wzbudza litości, raczej niechęć i zakłopotanie. Na widok przerażonej suni, szczeniaka u progu życia, czy schorowanego staruszka - od razu wiemy, że ich miejsce nie jest w schronie. Co innego, gdy chodzi o wielkie czarne psisko patrzące spode łba. I co z tego, że ma przeraźliwie podkulony ogon i rozpacz w oczach?? Klakier przebywa w ogromnym schronisku bez wolontariatu wśród tysięcy psów, dzień w dzień w betonowym kojcu bez spacerów. Ze względu na wygląd oraz rozmiar ma zerowe szanse na adopcję bezpośrednio ze schronu. No chyba… że lokalny gospodarz będzie szukał wielkiego psa na łańcuch. Na przekór przeznaczeniu chcę uratować Klakiera i podarować mu życie. Psiak ma szansę wyjechać do hoteliku, a następnie szukać troskliwego domu bez kojca i łańcucha. Od ponad 2,5 roku pomagam w szukaniu domów i wyciągam psy z ogromnego schroniska na wschodzie Polski i mam obecnie pod opieką ponad 20 psów. Jeżeli Klakier wyjedzie, będzie można śledzić jego na moim wydarzeniu na Fb "By przestał się bać" https://www.facebook.com/events/335548983494259/ W imieniu Klakiera będę ogromnie wdzięczna za każdą wpłatę – grosz do grosza i może się uda – i każde udostępnienie zbiórki.

...przecież takie psy też potrafią kochać – i to jak! Podawać łapę, lizać po twarzy wielkim jęzorem, aportować piłeczkę… on ma w oczach całą swoją szczerą psią duszę

Psisko nie ma ani grosza na weterynarza, a ponad to musi zostać odpchlone, odrobaczone, przebadane i wykastrowane. Zakładając, że pies będzie zdrowy, to i tak niemały wydatek. Jeżeli mamy mu pomóc, to musimy zapewnić właściwą opiekę