Życie to wredna bestia. Atakuje wtedy kiedy leżysz i jesteś bezbronny. Sama ostatnio się o tym przekonałam...

Mam na imię Kasia i mam 24 lata. Prawie 2 miesiące temu zdiagnozowano u mnie chorobę afektywną dwubiegunową, zaburzenia psychiczne objawiające się ciągłym popadaniem w dwa stany nastrojów - depresyjny i maniakalny. U mnie z przewagą na maniakalny. Pomiędzy nimi występują stany "normalności" zwane remisją. Leczenie polega na stabilizacji nastroju i utrzymywaniu jak najdłużej stanu remisji.

Niestety sytuacja jest jaka jest. Obecna pandemia utrudnia leczenie osobom takim jak ja. Szpitale są pełne, czas oczekiwania na miejsce wynosi nawet kilka miesięcy. Teraz jedyną skuteczną formą leczenia są prywatne wizyty u lekarzy specjalistów. Te potrafią kosztować kilkaset złotych za jedną, a na obecną chwilę potrzebuję takich przynajmniej raz w tygodniu. Do tego leki, które będę musiała przyjmować już do końca życia.

Choroba, sytuacja w kraju oraz sytuacja życiowa przyczyniły się do tego, że jestem bez pracy i dopóki nie dojdę do stabilizacji psychicznej nie będę mogła podjąć żadnej pracy. W tym stanie nie mogę podjąć żadnej pracy, a co najważniejsze nie chcę być zagrożeniem dla siebie i innych.

Stąd moja prośba o jakiekolwiek wpłaty. Pieniądze przeznaczę na wizyty u lekarza, leki oraz najpotrzebniejsze wydatki życia codziennego