Skubi razem ze swoim rodzeństwem są u nas od małego. Mieli niewiele ponad tydzień jak trafili do domu tymczasowego po stracie swojej mamy. Z jedną kotką z miotu niestety musieliśmy się pożegnać, bo miała ciężką wadę wrodzoną 🥺
Reszta jak dotąd rozwijała się prawidłowo. Aż do soboty.. Do 15 było wszystko w porządku. Skubi miał apetyt, bawił się z siostrami. Po 15 był już znacznie słabszy, chodził niepewnym krokiem, a jego oczka zrobiły się maleńkie. Bez chwili zastanowienia opiekunka ruszyła do szpitalika. Już w połowie drogi mały poczuł się o wiele gorzej, przestał wstawać i ciężko oddychał. Jego temperatura była bardzo niska, niemierzalna. Został przyjęty na szpitalik, w którym spędził kilka godzin. Niestety nie znamy przyczyny takiego spadku u niego.. Podczas wizyty dostał leki, zostały wykonane badania, które niestety nic konkretnego nam nie powiedziały 🥺 Od tamtej pory mały czuje się dobrze. Szaleje, ma apetyt, cały czas jest energiczny. 
Musimy zapłacić fakturę za przyjęcie małego - 366 zł. Prosimy o wsparcie 🙏